piątek, 21 kwietnia 2023

Underworld - The Bells The Bells (2008)

Data zakupu: 21 kwietnia 2023 roku

Zbiór remiksów z singli promujących album Oblivion with Bells, wydany jedynie w Japonii. Zbiór momentami interesujący (miks Crocodile, oba miksy Beautiful Burnout, miks Holding the Moth), momentami słabszy (miksy Ring Road), a miks Boy, Boy, Boy w ogóle nadaje się do wyrzucenia (okropny jest). Dodatkowo mamy całkiem nowy kawałek, niedostępny nigdzie indziej (Parc), z ciekawą solówką gitarową. Szkoda, że taki krótki, bo całkiem sensowny. W sumie dość przeciętny składak.

Dodatkowo na płycie DVD mamy tutaj wszystkie teledyski jakie towarzyszyły głównemu albumowi oraz koncertową wersję jednego kawałka. W sumie nic interesującego, ale miły dodatek. 

Za to wydanie jest przepiękne. Bardzo gruby wierzch, ładnie wkomponowane płyty, książeczka przyklejona do jednej ze ścianek. Udało mi się kupić zafoliowaną wersję, więc dostałem też OBI strip (ta biała karteczka na boku płyty, na jednym ze zdjęć widać ją zdjętą) i książeczkę z informacjami po japońsku. Rozczarowuje tylko książeczka - gruba, zawierająca właściwie tylko kadry z teledysków i krótką informację o utworach. Aż mi się nie chciało robić zdjeć wszystkich stron.

Ocena: 2/5 















poniedziałek, 10 kwietnia 2023

The Orb - Once More #1 (2001)

Data zakupu: 7 kwietnia 2023 roku

Jedyny singiel promujący album Cydonia. Za albumem nie przepadam, a ten singiel też szału nie robi. Mamy wersję radiową utworu oraz dwa remiksy, z czego jeden z nich (Bedrocka) znajduje się w dokładnie tej samej wersji na drugim dysku remasterowanej wersji. Pozostaje tylko utwór numer trzy - Little Fluffy Clouds w remiksie Danny'ego Tenaglii. Ciekawostką jest to, że jest to miks z 1998 roku, kiedy to planowano wydać Little Fluffy Clouds '98 jako singiel promujący składak U.F.Off - The Best of the Orb. Skończyło się tylko na kilku miksach wydanych jako promówka (całkiem niezłych nawet). Ten miks Tenaglii jako jedyny został wydany komercyjnie. Dodatkowo - nie jest on pełny. W nieobciętej wersji trwa on ponad 10 minut, natomiast tutaj został skrócony na niewiele ponad 8 minut (ze względu na ograniczenia trwania singla w tamtych czasach, czyli 20 minut). Jest on mocno trance'owy, przypomina dubowe wersje house'owych remiksów. Dość bezpłciowy i mało rozwojowy. Trochę szkoda.

Wydanie za to całkiem ładne, fajna czcionka i design. Jest też druga część tego singla, w zielonym kolorze z dwoma miksami Marka Pritcharda - kiedyś ją zakupię.

Ocena: 1/5