czwartek, 16 marca 2023

The Orb - Orbscure Trax. The Rare Excursions (1997)

Data zakupu: 15 marca 2023 roku

To najbardziej poszukiwana płyta przeze mnie. Wydanie promocyjne dla radia, dostępne wyłącznie na rynku amerykańskim, w ilości 10.000 szt. Po premierze płyty Orblivion zdarzało się też, że ten składak był dodawany gratis do zakupu albumu właściwego. Rzecz unikatowa, gdyż zawierająca utwory częściowo niedostępne na żadnym innym wydawnictwie. Godzina muzyki, bardzo różnorodnej, bo mieszającej miksy zewnętrznych producentów z samym Orbem, w dodatku z ich najlepszego okresu twórczego. Bardzo lubię ten album i wreszcie, po 26 latach oczekiwania, jest w moich rękach.

Utworów mamy 7, a prawie każdy inny. Część miksów dotyczy albumu Orblivion, a część Orbus Terrarum. Oto opis poszczególnych nagrań:

1. Toxygene (ganja kru remix)
Drum'n'bassowy miks autorstwa Ganja Kru. Dość sztampowy, nie wyróżniający się jakimś szczególnym beatem. Ten sam miks dostępny jest też na płycie dodawanej do pisma Future Music - to fachowe czasopismo kierowane do muzyków. Płyty zawierały, oprócz kilku utworów muzyków profesjonalnych, także kawałki stworzone przez czytelników, dodatkowo znaleźć na nich można było sample oraz oprogramowanie muzyczne. Fajna idea w 1997 roku.

2. Molten Love (berlin session film mix)
Ambientowa wersja utworu z płyty Orblivion. Co ciekawe, na remasterze Orblivion z 2008 roku znajduje się wydłużona wersja tego nagrania - pierwsze 6 minut jest dokładnie takie samo, natomiast pozostałe 6 to już wersja z perkusją, całkiem inna niż początek. Też ciekawa.

3. Plateau (andy's dub)
Nigdzie indziej nie dostępny miks nagrania z Orbus Terrarum autorstwa Andy'ego Hughesa. Trochę za długi, natomiast kompletnie nie przypominający oryginału. Można powiedzieć, że to bardziej nowe nagranie, niż miks.

4. Little Fluffy Clouds (heavyweight dub)
To jedyne nagranie starsze, z 1991 roku. Miks autorstwa Coldcut, ukazał się już wcześniej na amerykańskim wydaniu singla Little Fluffy Clouds. W sumie taki sobie, trochę zmieniona perkusja, mało oryginalny.

5. Bedouin (the sheiks film mix)
To perełka tej składanki. Również nigdzie indziej niedostępna, całkowicie ambientowa wersja utworu z Orblivion. Przez 11 minut mamy spokojnie płynący utwór, pełen sampli (głównie filmowych), łagodnych dźwięków, loopów itp. Uwielbiam go. Ciekawostka - na remasterze Orbliviona znajduje się miks o tym samym tytule, o tej samej długości, ale muzycznie kompletnie inny... 
Ten miks oraz miks Ganja Kru ukazały się na takiej ciekawej kasecie dodawanej do czasopismo Herb Garden w 1997 roku. Kaseta nazywała się Mini Orblivion i zawierała dodatkowo unikatowy miks Passing of Time (film mix). Na remasterze Orbliviona jest Passing of Time (ambient mix), ale to dwa różne miksy.

6. Occidental (bandulu remix)
Jeszcze jeden zewnętrzny remikser, Bandulu. Tym razem na warsztat wzięli utwór z Orbus Terrarum i stworzyli z niego transowego potwora. Świetny miks, nie wiem co prawda co ma wspólnego z Occidental, ale słucha się go super. Utwór dostępny tylko na tym składaku.

7. Oxbow Lakes (andy's sparce mix)
I na koniec ambientowa wersja Oxbow Lakes autorstwa Andy'ego Hughesa. Bardzo przyjemna, łagodna, typowo Orbowa. Ta sama wersja pojawiła się na remasterze Orbus Terrarum. Ciekawostką jest, że na składance U.F.Off z 1998 roku na samym końcu, jako ukryte nagranie znaleźć można jeszcze inną, także ambientową, wersję tego nagrania.

Wydanie bardzo ładne, podoba mi się okładka, dobrze pasująca do właściwej płyty. Jedynie zmieniłbym ten pomarańczowy kolor tła. No i fajnie, że to digipak - ładnie to wygląda. Udało mi się dorwać płytę w dobrym stanie, więc nie jest on zbytnio powycierany.

Ocena: 4/5 






sobota, 11 marca 2023

Płyty J: Billy Idol - Idolize Yourself (The Very Best Of Billy Idol) (2008)

I jeszcze jedna składanka. Billy Idol miał całkiem przyjemne hity z pogranicza rocka i popu, bardzo wpadające w ucho i przebojowe. Nadal lubię niektóre jak Rebel Yell, White Wedding, Eyes Without a Face czy Cradle of Love. Zresztą ten ostatni utwór to wprost uwielbiałem (a szczególnie teledysk), miałem nawet jego płytę Charmed Life na pirackiej kasecie (nie bardzo mi podeszła, to jednak nie moje klimaty). No i LA Woman poznałem najpierw w jego wersji. Słucha się tego składaka bardzo dobrze, dobór utworów jest bardzo dobry (nie brakuje nawet piosenki Speed z filmu o tym samym tytule).

Design za to w ogóle mi się nie podoba. Brzydka okładka, brzydkie zdjęcia w środku, kolorystyka okropna.

Ocena: 2/5

 





niedziela, 5 marca 2023

Płyty J: The Police - The Police (2007)

Bardzo dobry wybór nagrań ze wszystkich pięciu płyt zespołu (a nawet jeden utwór spoza nich, z debiutanckiego singla). Nie jest to więc zestaw samych singli, ale mamy tu wiele nagrań płytowych, niektórych naprawdę brakowało na innych składakach (jak The Bed's Too Big without You, Demolition Man czy Synchronicity w obu częściach). Słucha się tego przyjemnie, choć to zawsze był zespół raczej singlowy niż albumowy. 

Wydanie polskie, o czym mówi olbrzymi napis na okładce. Wkładka minimalistyczna, choć treściwa. Bardzo podobają mi się nadruki na płytach CD, ciekawa kolorystyka i design.

 










środa, 1 marca 2023

The Chemical Brothers - Surrender (1999)

Data zakupu singla Hey Boy Hey Girl: 1 czerwca 1999 roku
Data pierwszego zakupu albumu: 21 czerwca 1999 roku
Data zakupu singla Let Forever Be: 9 sierpnia 1999 roku
Data zakupu singla Out of Control: 12 października 1999 roku
Data zakupu singla Music:Response: 7 marca 2000 roku
Data zakupu 20th Anniversary Edition: 21 lutego 2023 roku

To chyba jedyny album, do którego regularnie kupowałem single towarzyszące. Po prostu rzadko się zdarzało, żeby single te pojawiały się w polskich sklepach, ale The Chemical Brothers w 1999 roku byli na tyle popularni, że sklepom opłacało się sprowadzać także single promujące album. Dodatkowo, wbrew poprzednim zwyczajom, wszystkie single CD promujące album były jednocześciowe, a nie rozbite na dwa osobne krążki. To ułatwiało zakup. Tak więc najpierw poznałem singiel Hey Boy Hey Girl, potem cały album, a następnie kolejne single - Let Forever Be, Out of Control i Music:Response. Każdy z nich zawierał conajmniej 2 dodatkowe nagrania (ostatni nawet 2 dodatkowe remiksy), więc było czego słuchać.

Sam album bardzo mi się wtedy podobał. Był inny niż poprzedniki, bardziej house'owy i electro, a mniej breakbeatowy. Obecnie uważam go jednak za słaby, choć nie pozbawiony dobrych utworów (The Sunshine Underground, Hey Boy Hey Girl, Surrender, Under the Influence). Zbyt dużo brzmień się zestarzało, za dużo jest tu też przynudzań (Got Glint?, Asleep from Day czy Dream On). Zdecydowanie wolę dwa poprzednie albumy. 

Kupiłem to wydanie głównie ze względu na drugi dysk zawierający nagrania ze stron B singli oraz remiksy. Uważam, że Chemicale zdecydowanie często zamieszczali jako odrzuty dobre nagrania. Nie brakuje tu też takich jak Electronic Battle Weapon 4 (wcześniej znane jako Freak of the Week), Flashback, Scale czy Power Move. Z remiksów na pewno cieszy mnie obecność Out of Control autorstwa Sashy - zamieszczona tu wersja jest wersją pełną, 11-minutową - poprzednio, na singlu komercyjnym mieliśmy tylko utwór skrócony do 7 minut. Bardzo lubię też Music:Response w miksei Future Shock - przyjemny deep house. Dodatkowo na końcu dorzucono dwa rzadkie miksy Hey Boy Hey Girl, aczkolwiek słabsze (bo i nowsze) i mało zapadające w pamięci.

Wydanie w podwójnym digipaku. Zaskakuje bardzo minimalna wkładka - zaledwie rozkładówka z mikroskopijnym tekstem. Kolorystyka i design nigdy mi się nie podobały.

Ocena: 2/5

Single: Hey Boy Hey Girl, Let Forever Be, Out of Control, Music: Response