Bardzo ciekawy singiel, wydany jeszcze przed albumem Dubnobasswithmyheadman. Zawiera dwa utwory, każdy ponad 12-minutowy. Pierwszy, Spikee, to typowy Underworld z tamtych lat - świetny wokal Karla, chwytliwy motyw przewodni i sporo fajnych klawiszy. Drugi kawałek, Dogman Go Woof, to już inna bajka - instrumentalny, dość mroczny i minimalistyczny, brzmi bardzo podobnie do miksów Dark & Long czy Cowgirl. Fajne granie, choć słabszy niż pierwszy kawałek.
Wydanie dość nietypowe, gdyż okładka jest mocno generyczna, z logiem wytwórni na okładce. Brak jakichkolwiek ingerencji ze strony zespołu w okładkę. Ciekawe czemu, nie byli za bardzo tym zainteresowani? Brakło czasu, pomysłu. Szkoda trochę. Na szczęście wszystko jest czarno-białe, jak reszta singli z tamtego okresu.
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz