poniedziałek, 13 lutego 2023

Omar Rodriguez-Lopez - Telesterion (2011)

Data zakupu: 10 lutego 2023 roku

Po wydaniu w latach 2004-2010 miliona płyt solowych (a dokładnie - ponad 15-tu) Omar Rodriguez-Lopez zaskoczył fanów w 2011 roku, nie wydając żadnego nowego materiału. Jedyną aktywnością wydawniczą Omara był 2-płytowy (a w wersji winylowej 4-płytowy) składak Telesterion. Zapchany do granic możliwości (obie płyty CD to 79 minut muzyki) całkiem dobrze pokazuje ówczesne oblicze Omara i podsumowuje jego twórczość. Mamy więc wybór nagrań z każdego albumu z nielicznymi wyjątkami - brakuje utworów z płyt Despair, Mantra Hiroshima, Omar Rodriguez-Lopez & Jeremy Michael Ward oraz dwóch albumów nagranych z Johnem Frusciante. Z oczywistych względów pominięto też 2 albumy koncertowe oraz single. 

Utwory są dość dobrze wybrane i ułożone według niezłego klucza. Słucha się tego dobrze, nie brakuje tu właściwie żadnych znaczących utworów. Ich styl jest dość zróżnicowany, nie brakuje ani ostrego rockowego grania, ani łagodnych, akustycznych ballad, ani zakręconego psychodelicznego rocka. Wiele nagrań jest instrumentalnych, ale zdarzają się też przypadki, kiedy śpiewa Omar, czasami Cedric Bixler-Zavala, kolega Omara z the Mars Volta, a jeszcze częściej słychać wokal Ximeny Sarinany, ówczesnej dziewczyny Omara (mają razem ładne zdjęcie w środku). Polecam ten składak każdemu fanowi Omara i The Mars Volta - przynajmniej mamy tu za co pokochaliśmy ten zespół, a nie to elektroniczno-popowe pitolenie, które Omar zaczął uskuteczniać na późniejszych dokonaniach - 90% tego co wypuścił później nie nadaje się do słuchania.

Dużą niespodzianką tego składaka okazał się jedyny niepublikowany wcześniej utwór - Casate Colmillo sygnowany nazwą The Somnambulists. Miał też wyjść cały album tej formacji, ale niestety, nie ukazał się. A to wielka szkoda, ponieważ skład był znakomity: Omar na gitarze i wokalach, Juan Alderete na basie oraz, co było największą sensacją, Jon Theodore na perkusji. Wielka szkoda, bo utwór jest naprawdę niezły i jeszcze kilka nagrań w tym stylu dałoby fanom zapewne sporo satysfakcji. Omar potem wydał to nagranie pod inną nazwą i z kompletnie innym podkładem - to już nie było to.

Wydanie w podwójnym jewelboksie - niestety, oryginalny doszczętnie się połamał w trakcie transportu, dlatego tutaj mamy pudełko zastępcze. Książeczka całkiem niezła, fajnie, że są szczegółowe opisy każdego utworu. Poza tym są też niezłe zdjęcia, jedynie cały design trochę mnie odrzuca. Ale nie jest źle.

Ocena: 3/5 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz