Data zakupu: 21 lutego 2023 roku
Płyta o której zapewne każdy fan rocka słyszał, więc napiszę tylko pokrótce - jest to projekt Andrew Eldritcha (z The Sisters of Mercy) mający na celu zablokowanie Wayne'owi Hussey'owi (z The Mission, byłemu członkowi The Sisters of Mercy) użycia nazwy The Sisterhood. I tyle wystarczy.
Ciekawa rzecz, że z reguły takie projekty są zrobione na odwal się, tak tylko, żeby powstały. Tymczasem ten album jest bardzo interesujący i zawiera ciekawą muzykę. Całkowicie pozbawiony gitar oraz wokalu Eldritcha (nie mógł śpiewać ze względów kontraktualnych), zawiera właściwie tylko automat perkusyjny, klawisze i głosy innych osób (wymienionych z tyłu opakowania). Utwory są bardzo długie, transowe, pełne repetytywności... I to ich największy atut. Album ma niesamowity klimat i jest bardzo wciągający. Bardzo go lubię, właściwie nie ma tu słabszych fragmentów (może poza Finland Red, Egypt White, w którym dzieje się najmniej), a szczególnie uwielbiam Giving Ground z tak niesamowicie chwytliwym motywem syntezatora, że nóżka sama chodzi. To równie dobrze mogłaby być płyta macierzystych Sióstr, zresztą utwór Colours ukazał się w lekko zmienionej wersji na singlu This Corrosion (z wokalem Andrew).
Ten album był bardzo długo niedostępny w normalnej cenie, gdyż jego ostatnia edycja ukazała się w 1993 roku i od tego czasu nie była wznawiana. Dopiero teraz mała wytwórnia Cadiz Music wznowiła go, w dodatku w wersji zremasterowanej i limitowanej. Co ciekawe, Rain from Heaven jest tutaj dłuższy o minutę! Dowiedziałem się o tej reedycji w ostatniej chwili, bo już się nakład prawie rozszedł, ale udało się. Wydanie jest bardzo skromne, pod płytą CD nie ma nic, wszystkie informacje są z tyłu digipaka.
Ocena: 3/5
Single: Giving Ground
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz