W 1990 roku zespół The Young Gods został poproszony o interpretację kilku utworów Kurta Weilla i zagranie go na specjalnym koncercie. Muzykom tak się to spodobało, że nagrali te kawałki także w studio i wydali na płycie. Osobiście podobają mi się tylko niektóre utwory. Niezłe są Salomon Song i Speak Low z basowymi motywami syntezatora oraz kończąca album ballada September Song - stały punkt programu koncertowego. Ale reszta wypada biednie - Mackie Messer, Alabama Song i Seerauber Jenny to już typowe granie kabaretowe, kompletnie nie dla mnie. A Prologue i Ouverture to krótkie nagrania nie wnoszące nic ciekawego. Dobrze, że całość trwa tylko 33 minuty...
Wydanie zremasterowane z 2011 roku. Ładnie wydane, choć różni się od starego wydania jedynie tym, że jest w digipaku. Żadnych bonusów - niestety.
Ocena: 2/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz