Data zakupu: 17 listopada 2014 roku
Kiedy parę miesięcy temu dowiedziałem się, że w następnym Lizardzie ma się znaleźć solowa płyta muzyka znanego m.in. z Alternative 4, to nie byłem zbytnio przekonany do tego pomysłu. Najczęściej solowe albumy muzyków, udzielających się wcześniej w różnych zespołach, nie wypadały zbyt interesująco, będące jedynie bladym odbiciem nagrań macierzystych zespołów, najczęściej mało oryginalne i nużące. A tu proszę - spore zaskoczenie.
Mark Kelson nagrał naprawdę niezły album, bez zbędnych dłużyzn, nie pozbawiony rockowego pazura, ale też operujący ciekawymi klimatami. W dodatku, co jest moim zdaniem wielkim osiągnięciem, Kelson zagrał sam na wszystkich instrumentach i w dodatku zaśpiewał. A zagrał naprawdę dobrze! Gość potrafi wycinać niezłe solówki gitarowe i klawiszowe, jedynie co do brzmienia perkusji mógłbym się przyczepić - zbyt głośny werbel troszkę wierci w uchu w My Own Degradation. Ale poza tym mamy tu sporo progrockowego, konkretnego grania. I, co ciekawe, żywsze rytmy raczej dominują. Właściwie jest tu tylko jedna ballada, Ocean Blue, w dodatku o ciekawej melodii. Album nie jest zbyt długi (niewiele ponad 45 minut), więc nie nuży i słucha się go naprawdę przyjemnie.
Album został wydany doskonale. Razem z pismem otrzymujemy płytę CD (co oczywiste), wkładkę do zwykłego pudełka CD (zadrukowaną z dwóch stron!) oraz 12-stronicową książeczkę! Dzięki temu, po włożeniu wszystkiego do pudełka dostajemy pełnoprawną płytę kompaktową, którą spokojnie możemy postawić na półce. Widoczne jest to na poniższych zdjęciach. Brawo dla redakcji za takie wydanie!
Szkoda tylko, że pozostaje mi pewien niesmak - numer jesienny ukazał się dopiero teraz, kiedy powinniśmy trzymać w ręku już numer zimowy - pewnie oznacza to, iż kolejny numer otrzymamy dopiero w przyszłym roku. Wielka szkoda - ciągłe obsuwy w wydawaniu kolejnych numerów stają się niepokojące. No i to, na co ponarzekałem na ich fejsie - masa błędów w nazwach zespołów, płyt, literówek i błędów gramatycznych. Korekta w Lizardzie nie istnieje. Oby, jak zapewnił mnie naczelny, poprawiło się to w następnych wydaniach - bo merytorycznie jest to nadal pismo na bardzo wysokim poziomie.
Ocena muzyki: 3/5
W takiej postaci płyta została zamieszczona w piśmie
Druga strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz