Data zakupu: 10 sierpnia 1970 roku
Jak już kiedyś wspominałem przez długi czas był to jedyny album Hawkwind jaki mi się podobał. Mocno psychodeliczny, z odlotami gitarowymi, pogłosami, szeptami, tajemniczymi odgłosami (szczególnie w The Reason Is oraz Paranoia), sporo podobieństw do wczesnego Pink Floyd (zresztą wśród bonusów znajdziemy cover Cymbaline z ich repertuaru). Mamy też rzeczy dużo przystępniejsze. Przede wszystkim bardzo fajny utwór rozpoczynający, Hurry on Sundown, niejako definiujący w pewnym sensie styl zespołu. Akustyczna gitara wprowadza folkowy nastrój, harmonijka ustna dodaje uroku i całość bardzo fajnie buja. W środku utworu znajdziemy za to kawałek transu, kiedy harmonijka powtarza te same frazy wraz z zapętlonymi innymi instrumentami. Świetny kawałek. Poza tym jest też gitarowo-saksofonowy trans w postaci Be Yourself, gdzie popis daje gitarzysta Huw Lloyd-Langton. Nie brakuje też transu w Seeing It as You Really Are, choć utwór jest już mniej ciekawy niż Be Yourself. Na koniec mamy jeszcze Mirror of Illusion, kawałek podobny do nagrania rozpoczynającego album.
Ponieważ jest to remaster, mamy więc parę bonusów. Najciekawiej wypada wspomniany już cover Floydów, reszta zachwyci jedynie fanatycznych wielbicieli zespołu.
Okładka jest bardzo bajkowa i bardzo fajna. W środku ciekawy esej i parę interesujących zdjęć. Ładne wydanie.
Ocena muzyki: 3/5
Single: Hurry on Sundown
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz