Data zakupu: 3 lutego 2021 roku
Jedyny album TD nagrany z wokalistą i multiinstrumentalistą Steve'm Joliffe. Podobno w 1978 roku było to szokiem dla fanów, że na płycie zespołu pojawił się wokal. Z jednej strony nie rozumiem - muzyka na płycie jest bardzo dobra, tak blisko rocka progresywnego zespół wcześniej się nie znalazł. Bent Cold Sidewalk mógłby spokojnie znaleźć się w repertuarze naszego rodzimego SBB, a Madrigal Meridian nie odbiega za bardzo od wcześniejszych i późniejszych dokonań zespołu. Klasyczne TD. Dużo dodają też fajne partie fletu, no i ponownie pojawia się sporo żywej perkusji.
Z drugiej jednak strony rozumiem kontrowersje. Nie chodzi wcale o to, że ten wokal pojawia się w dwóch utworach z pierwszej strony winyla. Chodzi o to, że Joliffe jest bardzo kiepskim wokalistą. Jego głos jest żałosny, niekiedy na granicy fałszu, brzmi jakby śpiewał to 80-letni staruszek (choć Joliffe miał wtedy zaledwie 29 lat). To jest główna przyczyna, dla której można mieć zastrzeżenia co do płyty. Muzycznie jest świetna.
Wydanie z tej samej serii, co inne płyty TD - remaster z lat 90-tych. W środku nawet ten sam tekst...
Ocena: 3/5
Single: Rising Runner Missed by Endless Sender
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz