sobota, 11 grudnia 2021

Prince - Welcome 2 America (2021)

Data zakupu: 26 listopada 2021 roku

Album nagrany w 2011 roku i z nieznanych powodów odłożony na półkę. Dobrze, że w końcu ujrzał światło dzienne - to bardzo przyjemny kawałek muzyki. Podobnie jak opisywana przeze mnie płyta HITnRUN Phase Two jest on bardzo spójny stylistycznie - kawałek przyjemnego, niezbyt nachalnego pop rocka, z ładnymi melodiami, pozbawiony dłużyzn, ale też pozbawiony jakichkolwiek ambitniejszych fragmentów. Powstał jako wynik sesji z muzykami, z którymi Prince ani wcześniej ani później już nie pracował. 

Mamy więc dużo spokojnej muzyki, która płynie przyjemnie i może robić za fajne tło. Album powstał zaraz po porażce jaką była płyta 20Ten i kompletnie jej nie przypomina - na szczęście jest znacznie lepszy. Co ciekawe, najsłabiej wypadają dymiczniejsze momenty: o ile Check the Record jest jeszcze fajny, to już Hot Summer czy Yes raczej wypadają irytująco. Najlepsze momenty to te w średnim tempie: tytuły utwór ma fajną linię basu, przypomina momentami utwór The Rainbow Children; Born 2 Die, chyba najlepszy na albumie, czaruje genialnym początkiem; wspomniany już Check the Record ma świetny riff; nieźle wypada też Running Game (son of the slave master) z ciekawym motywem przewodnim; w ucho wpadają też 1000 Light Years from Here oraz Same Page, Different Book. Słabo brzmi za to cover Soul Asylum czyli Stand Up and B Strong - jakoś mnie irytuje. Nie przekonuje mnie także jedyny utwór zagrany w całości przez Prince'a czyli 1010 (rin tin tin) - ot takie pitolenie. 

Ciekawostką jest fakt, że dwa utwory pojawiły się na HITnRUN Phase Two, choć nagrane na nowo i przearanżowane: ballada When She Comes jest bardzo podobna, ale utwór 1000 Light Years From Here wpleciono w kawałek Black Muse i mocno skrócono. 

Płyta wydana jest przepięknie - ładne kolory, dobre zdjęcia (choć ciut za dużo), pełne teksty i opisy. Bardzo mi się podoba - pomimo, że to digipak. Jest prawie tak ładnie wydana jak 3121.

Ocena: 2/5














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz