Data zakupu: 22 grudnia 2020 roku
Pod koniec roku postanowiłem trochę wesprzeć polski przemysł płytowy, szczególnie po przeczytaniu informacji z najnowszym Lizardzie, że krakowska wytwórnia Instant Classic zawiesiła działalność (ze względu na pandemię). Ponieważ mieli tam 2 interesujące mnie tytuły, w dodatku w bardzo dobrej cenie (25 zł za szt.), dokonałem małego zakupu.
Pierwszy z tych tytułów to debiutancki album Starej Rzeki, który tak mocno zamieszał w świecie niezależnego rocka. Chwalony w Polsce i na zachodzie nie od razu przypadł mi do gustu. Szczególnie, że w porównaniu z kolejnym albumem jest tu więcej wyzwań. Przede wszystkim mamy sporo death lub black-metalowych fragmentów (Przebudzenie boga wschodu, Tej nocy). Za ścianą brudnych gitarowych drone'ów słychać mocno zniekształcony i mocno niewyraźnie wrzask, przywodzący skojarzenia z pierwszymi albumami Burzum. Na szczęście są to jedyne takie fragmenty. Na reszcie płyty panuje folk, mroczny ambient, czy ponownie gitarowe drone'y, ale tym razem spod znaku Sunn O))) (My Only Child), bardzo fajne i porywające. Kuba eksploruje te swoje niesamowite połączenia gatunku w sposób mistrzowski, co daje piorunujący efekt. Płyta zdecydowanie zasłużyła na swoje uznanie, choć osobiście wolę drugi album.
Wydanie w eleganckim digipaku z tekstami na prawej rozkładówce. Okładka imituje sztukę szydełkowym obrusów, fajnie, ze można w niej wypatrzeć też metalową czachę. Bardzo ładnie wydana płyta.
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz