Data zakupu: 15 grudnia 2020 roku
Płyta niespodzianka dodana do jubileuszowego numeru Lizarda. Dwie płyty CD, półtorej godziny muzyki, zagranej wyłącznie na analogowych instrumentach. Tomasz Pauszek sam przyznaje się na płycie do fascynacji el-muzyką z lat 70. (Jarre, Vangelis, Tangerine Dream, Marek Biliński) i faktycznie to słychać. Dostajemy mnóstwo nawiązań do muzyki z tamtych lat, ale nie brakuje też bardziej nowoczesnych brzmień. Momentami można usłyszeć też brzmienia znane z dokonań Zombi czy Steve'e Moore'a. Muszę przyznać, że jest to naprawdę bardzo, bardzo przyjemny album, tematy muzyczne nie są zbyt długie czy męczące, dźwięki przyjemnie koją i nie przeszkadzają w pracy (z wyjątkiem lekko irytującego Station 10). Zdecydowanie polecam - muzyka do relaksu, do tła, dla odpoczynku.
Ten album ukazał się już w 2012 roku pod nazwą Odyssey. Teraz dostał nowy projekt graficzny, autorstwa Damiana Bydlińskiego, który pięknie wkomponowuje się w klimat albumu. Co prawda wydane w kartoniku, ale jakoś to wszystko ładnie pasuje.
Ocena: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz