Data zakupu: 9 marca 2021 roku
Jeden z dwóch singli TMV, które koniecznie chciałem mieć. Na płytce znajdują się tylko dwa utwory, z czego jeden to wersja radiowa nagrania tytułowego - nie różni się niczym od wersji płytowej oprócz tego, że pozbawiona jest elektronicznej końcówki, znanej z płyty. Prawdziwą perłą jest natomiast utwór drugi, czyli Frances the Mute - tytułowe nagranie z albumu, do którego nawet tekst znalazł się na płycie, ukryty pod płytą CD. Kawałek trwa prawie 15 minut i zawiera wszystko to, co zachwyca mnie na tak samo nazwanej płycie. Mamy więc długie intro (trochę ambientowo-industrialne), potem świetny riff z doskonałym śpiewem Cedrica, który dość szybko przechodzi w balladową wstawkę z dość mrocznym szeptem wokalisty. Potem powraca gitarowe łojenie, aby ponownie przejść w coś innego - znany z albumu motyw rozpoczynający dużą płytę, jednakże przepuszczony przez radiowy filtr, okraszony mnóstwem pogłosów i innych dodatkowych dźwięków. I nagle koniec. To już? Już minęło 14 minut 35 sekund? Niesamowite. Znakomity utwór - podobno Frances the Mute miało być albumem dwupłytowym i ten kawałek miał otwierać płytę. Trochę szkoda, że tak się nie stało - pasowałby idealnie.
Wydanie jest w digipaku, bardzo ładne, ze zdjęciami autorstwa Storma Thorgersona. Szczególnie podoba mi się manekin przeglądający się w lustrze. Okładka też jest niezła. Zabawnym zabiegiem jest umieszczenie tekstu do The Widow na płycie CD.
Ocena: 4/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz