środa, 30 sierpnia 2023

Death from Above 1979 - Romance Bloody Romance (2005)

Data zakupu: sierpnia 2023 roku

Zbiór remiksów i nagrań, które ukazały się przy okazji promocji płyty You're a Woman, I'm a Machine. Sporo miksów jest naprawdę niezłych, szczególnie lubię miksy Erola Alkan, Alana Braxe & Freda Falke i Marczecha Makuziak, te dwa ostatnie to całkiem dobre house'y. Nieźle wypadają też miksy autorstwa Josha Homme czy Jespera Dahlback. Dwa miksy są też autorstwa MSTRKFT, czyli pobocznego miksu jednego z członków DFA1979. Całość przerwana jest też dwa utworami ze stron B - całkiem niezłymi. Słucha się tego przyjemnie, fajne uzupełnienie podstawowej płyty.

Wydanie dość budżetowe. Okropny ten różowy kolor, choć okładka nienajgorsza.


Ocena: 2/5 








sobota, 26 sierpnia 2023

Ken Ishii - Extra (1995)

Data zakupu: 11 sierpnia 2023 roku

Znakomity singiel Ken Ishii. Od tego nagrania zaczęła się prawdziwa jego kariera. I tak naprawdę, na nim się trochę zakończyła - mało kto zna jego późniejsze dokonania, nie tak już ciekawe jak to co przedstawił na albumie Jelly Tones. Singiel zawiera zarówno wersję skróconą utworu tytułowego jak i albumową. Wersja wideo jest naprawdę interesująca, kompletnie inaczej skonstruowana niż to co się ukazało na albumie. Do tego mamy 3 remiksy - znakomity, bardzo mroczny i transowy miks Luke'a Slatera, niezły, ale już bez szału, miks Dave'a Angela i fenomenalny miks Wagon Christ, który zrobił z tego kawałka coś kompletnie odmiennego, pozbawiając go mroku i dodając jeszcze więcej szaleństwa. Świetny singiel.

Wydanie w typowym singlowym pudełku. Śmiesznie, że spis utworów jest tylko na okładce. Design taki jak na albumie, screeny wzięte z teledysku do Extra.

Ocena: 2/5 




środa, 23 sierpnia 2023

Antemasque - Antemasque (2014)

Data zakupu: 7 sierpnia 2023 roku

To najciekawszy i chyba ostatni stricte rockowy projekt Cedrica i Omara z The Mars Volta. Stworzony dość spontanicznie, po roku od rozwiązania TMV, panowie ponownie chcieli coś stworzyć razem i wyszło im to. Muzycznie to jest to bliższe zwykłego rocka, niż post-punku czy proga. Ot, zwykłe piosenki, nawet solówek gitarowych nie ma zbyt dużo. Dodatkowo większość kawałków jest dość podobna do siebie, co trochę nuży. Na szczęście nie brakuje dwóch perełek - po pierwsze, akustyczna ballada Burn All Your Witches - świetnie brzmiąca, oraz Providence, kawałek, który spokojnie mógłby się znaleźć w repertuarze TMV - mroczny, z doskonałą partią basu, na koncertach rozciągany do 18 minut, głównie dzięki szalonym solówkom Omara. Reszta nie jest zła, ale też szału nie robi.

Szkoda tylko, że ten projekt został porzucony tak szybko. Duet nagrał drugi album, Saddle on Atom Bomb, ale od lat leży on na półce i czeka na wydanie. Może kiedyś się doczeka...

Wydanie w digipaku, dość ładne. Fajnie, że jest książeczka z tekstami. No i fajnie, że wyszło to na CD, bo to ostatnio zaczyna być bardzo rzadkie...

Ocena: 2/5 










sobota, 19 sierpnia 2023

Prince - The Gold Experience (1995)

Data zakupu: 2 sierpnia 2023 roku

Ostatni album Prince'a nagrany dla Warner Bros. Rok później był już wolnym ptaszkiem, a Warner wydawał tylko archiwalia i składaki. Dodatkowo jest to jeden z niewielu albumów Księcia, z którymi nie przepadam. Oczywiście tutaj też znajdą się nagrania, które lubię, ale jako całość album kompletnie mnie nie przekonuje. Dużo nagrań nosi piętno tamtych czasów - przeprodukowane, wydumane kompozycje, z hip-hopowym rytmem i gościnnymi udziałami raperów (jak Now, Billy Jack Bitch, P Control czy We March). Totalne nudy. Dodatkowo nie brakuje też niesamowitej ilości lukru w postaci ostatniego przeboju Prince'a The Most Beautiful Girl in the World, w pompatycznym Dolphin oraz w pościelówie I Hate U. Trzy koszmarki. I jeszcze te okropne przerywniki stylizowane na program komputerowy (Prince wtedy oszalał na ich punkcie oraz Internetu) - tego się nie do odsłyszeć.

Na szczęście są też trzy złote (sic!) cacuszka. Po pierwsze inna pościelówa, ale za to jaka! Shhh ma wszystkie cechy dobrej ballady Prince'a, porównywalne z Purple Rain czy Adore. Świetna melodia, harmonie wokalne, solówka gitarowa. Miodzio. Drugie cacuszko to Shy, akustyczny kawałek z fajnym rytmem i miłą melodią. No i na końcu utwór prawie tytułowy, czyli Gold. Świetnie skonstruowany, pomimo patosu, doskonałe chórki pod koniec. Naprawdę dobry kawałek.

Wydanie standardowe, dość gruba książeczka cieszy tesktami utworów. Oczywiście, wszystko zatopione w złotej poświacie.

Ocena: 1/5 

Single: The Most Beautiful Girl in the World, I Hate U, Gold
















środa, 16 sierpnia 2023

Armia - Freak (2009)

Data zakupu: 2 sierpnia 2023 roku

Bardzo nietypowa pozycja w dorobku Armii, zapewne dlatego mnie zaciekawiła. Po pierwsze jest zaśpiewana całkowicie po angielsku. Nawet wszystkie opisy są po angielsku. Po drugie muzyka zawarta na tej płycie to nie to typowe, metalowo-punkowe granie z natchnionym wokalem Budzyńskiego, tylko bardziej rock psychodeliczny z melodeklamacjami. Nie brakuje tutaj dęciaków, fajnych refrenów i psychodelicznych odlotów. Utwory są niekiedy długie, zawierają czasami ambientowe improwizacje (jak świetna końcówka Green), pulsujące partie basu (Home), chóralne zaśpiewy (The Other Side) i mroczne klimaty (Freak, You Know I Am). Mamy też świetną improwizację, jedyny instrumentalny utwór na płycie (In the Land of Afternoon (amagama), z genialnym basem) i riffową petardę Grot the Engine Driver. Całość jest naprawdę zacna, choć raczej mało oryginalna.

Wydanie za to bardzo ładne. Gruba książeczka z licznymi rysunkami, fajna okładka, wszystko wydane w eleganckim, matowym (!) digipaku.

Ocena: 2/5














sobota, 12 sierpnia 2023

Lech Janerka - Co lepsze kawałki (1993)

Data zakupu: 2 sierpnia 2023 roku

Fajne podsumowanie pierwszych lat działalności Lecha Janerki. Dominują oczywiście nagrania Klausa Mitffocha oraz z pierwszego solowego albumu Janerki. Przez długi też czas był to jedyny album CD na którym były dostępne nagrania z drugiej solowej płyty, Piosenki (reedycja na CD ukazała się dopiero 11 lat temu). Utwory ułożono chronologicznie, więc nie mieszają się style - a Janerka miał pewne odchyły pod koniec lat 80-tych (album Ur), gdzie dominowały klawisze (bardzo się zestarzały). Z tej płyty są tu tylko dwa kawałki. 

Janerka to ciekawy artysta, jego pierwsze nagrania były bardzo oryginalne, z ciekawymi tekstami i nietypowymi melodiami (cały Klaus Mitffoch). Solowe nagrania zdominowane są przez wiolonczelę, choć nie brakuje też dobrych gitar (Paragwaj), czy fajnego bujania (Konstytucje). Lubi też operować nastrojem (Strzeż się tych miejsc, Ta zabawa nie jest dla dziewczynek). Janerka gra ciekawie, odważnie i nie patrząc na trendy. Trochę szkoda, że milczy od 2008 roku... Choć jego późniejsze albumy mnie średnio interesują (Bruhaha jest niezła), to zawsze fajnie byłoby posłuchać co mu w duszy gra.

Wydanie bardzo biedne, typowe dla tamtych lat. Plusem jest obecność tekstów do wszystkich nagrań. Okładka beznadziejna.

Ocena: 2/5