wtorek, 27 września 2016

Tatvamasi - Dyliżans siedmiu (Lizard 22)

Data zakupu: 21 września 2016 roku

Płyta dodana do najnowszego Lizarda to mieszanka jazzu z rockiem. Chociaż, według mnie, więcej w tym awangardy niż jazzu. Każdy z trzech utworów zaczyna się i kończy chaosem (raz mniej, raz bardziej intensywnym), z którego wyłania się jakaś struktura i forma nagrania. Coś jak tytułowy utwór na płycie The Apocalypse Inside of an Orange Omar Rodriguez-Lopez Quintet, tyle, że tam był sam chaos. Mamy sporo grania dęciaków, nieźle brzmiącą, ostrą, rockową gitarę (momentami brzmiącą dość Frippowo), jest niezła sekcja rytmiczna... Tyle, że mało to porywające i ciekawe. Słychać, że to nagrania improwizowane i mimo obecności dobrych muzyków niewiele zostaje w głowie. Albo ja się nie znam...

Wydanie nie podoba mi się. Brzydka okładka, brzydka typografia... Całość wydana w modnym ostatnio składanym kartoniku...

Ocena: 2/5

Okładka

Tył

Wnętrze

środa, 21 września 2016

Kraftwerk - Electric Cafe (1986)

Data zakupu: 19 września 2016 roku

W 2009 roku zespół Kraftwerk przedstawił zremasterowane wersje wszystkich swoich albumów, z pominięciem okresu krautrockowego (niestety, pierwsze trzy płyty nadal nie ukazały się oficjalnie na CD). Wszystkie płyty dostały nowy dźwięk i nie zmieniony spis utworów. Jedynie Electric Cafe zostało wydane pod zmienioną nazwą (Techno Pop) i z innym zestawem utworów (The Telephone Call został zamieniony na wersję radiową + dodano jeden remix z singla). Sytuacja absolutnie dla mnie nie do przyjęcia. Wychowałem się na Electric Cafe i taką właśnie wersję chciałem posiadać. Na szczęście udało mi się dorwać w bardzo dobrej cenie wydanie kanadyjskie i to w dodatku zafoliowaną nówkę!! 

Po wspaniałej płycie Computer World, zespół zamilkł na długie lata (głównie ze względu na wypadek Ralfa Huttera). Dzięki temu zamiast archaicznego brzmienia analogowego (w mniemaniu muzyków) zaplanowana na 1983 rok płyta ukazała się ostatecznie w 1986 roku czarując cudownie (w mniemaniu muzyków) mechanicznym i odhumanizowanym cyfrowym dźwiękiem. Co powoduje, że obecnie album momentami może trochę odpychać brzmieniem. Mnie nie odpycha, uważam nawet, że to jedna z lepiej brzmiących płyt z lat 80-tych - oczywiście pod warunkiem, że się lubi minimalne techno. Wydaje mi się, że, pomimo niepochlebnych opinii recenzentów, album miał spory wpływ na rozwinięcie się stylu techno w latach 90-tych. Dominuje minimalizm - mało dźwięków, mało urozmaicenia, mechaniczny rytm... Słychać to szczególnie w utworze Techno Pop - w drugiej części nagrania dominuje rytm, melodii jest jak na lekarstwo (choć nie brakuje jej w pierwszej części utworu). I tak przez cały album. Moim zdaniem to świetny album, taki właśnie Kraftwerk powinien nagrać w latach 80-tych. Szkoda, że na długie lata ostatni...

Wydanie równie skromne jak muzyka, znakomicie korespondujące z zawartością. Oczywiście, jak na dzisiejsze standardy, to taka grafika komputerowa raczej śmieszy, bądź wywołuje nostalgię u ludzi w średnim wieku, ale pasuje doskonale. Fajnie widać nazwiska kojarzące się raczej z muzyką z lat późniejszych jak Francois Kevorkian. 

Ocena: 4/5

Single: Musique Non Stop, The Telephone Call

Zafoliowana płyta - numerek naniesiony przez sprzedawcę

Tył w folii

Okładka

Tył

Bok

Wnętrze

Rozłożona książeczka

Wnętrze książeczki 1

Wnętrze książeczki 2

Wnętrze książeczki 4