poniedziałek, 27 czerwca 2022

Various Artists - The Chemical Brothers Remixes (2008)

Data zakupu: 23 czerwca 2022 roku.

Płyta o której marzyłem pod koniec lat 90-tych. Same remiksy Chemicali! W początkach działania Internetu w Polsce, kiedy to człowiek odkrył pliki MP3 i możliwość pobierania muzyki z netu, jednymi z pierwszych plików jakie pobierałem były właśnie remiksy Chemicali. Primal Scream, The Charlatans, Bomb the Bass, The Prodigy... Słuchało się tego na okrągło. Długo musiałem czekać na taki składak. Ale już jest.

Remiksy Chemicali są bardzo podobne do ich własnej twórczości. Co mnie cieszy, szczególnie, że najbardziej lubię ten ich wczesny okres - a część miksów pochodzi z lat 1993-1995, kiedy to używali jeszcze nazwy The Dust Brothers (m.in. The Prodigy, The Charlatans, Leftfield czy Sabres of Paradise). Mamy więc zgrabny, szorstki breakbeat pełen mocnych beatów i czasami chwytliwych linii basu). Do tego niezbyt czyste sample i mnóstwo fajnych dźwięków. Do moich ulubionych należą zdecydowanie: Method Man (genialny początek!), Leftfield (w pełnej, 9-minutowej wersji), Spiritualized (to ten sam miks co na Brothers Gonna Work It Out), Primal Scream (szkoda, że to Swastika Eyes a nie Burning Wheel, rzadszy miks) i Bomb the Bass. Reszta jest niezła, ale już mnie tak nie rajcuje.

Wydanie estetyczne w skromnym digipaku. Okładka bez szału.

Ocena: 3/5 






środa, 22 czerwca 2022

Robag Wruhme - Wuzzelbud 'KK' (2004)

Data zakupu: 13 czerwca 2022 roku

O Robagu już kiedyś pisałem. W sumie jego twórczość nie jest ani oryginalna, ani specjalnie urozmaicona. Gość znalazł sobie swoją niszę i od lat gra w kółko to samo. Album Wuzzelbud 'KK' podobno powstał trochę wbrew jego woli, gdyż wolał wydawać jedynie single (co jest częste w środowisku muzyki elektronicznej). Jednakże namówiony został przez wydawcę i tak powstał ten album. Album ciekawy, zawierający różne gatunki muzyki (a jednak!), niezbyt długi (45 minut), więc nie nużacy. Zaczyna się od kawałka bardzo Aphex Twinowego (nawet są w nim sample z Windowlickera Aphexa) - to chyba najlepszy kawałek na płycie - połamany rytm, fajna melodyjka i ciekawie przetworzony głos. Drugi utwór - równie dobry i równie Aphexowy - tym razem ma monotonny rytm 4/4, ale w tle dzieje się wiele różnych rzeczy. Fajny bas. 

Dobrze wypadają też łagodne fragmenty jak Pelagia i Konnex - pełne ambientowego spokoju i nastroju. Intrygujący jest kawałek K.T.B., który jest po prostu hip-hopowy, z gościnnym, żeńskim wokalem. Z resztą jest już różnie. Jause irytuje nahalnie powtarzanym samplem wokalnym, tytułowy basem zagranym w innym metrum niż reszta. Fittichklopfer w ogóle niczym się nie wyróżnia, natomiast Skrubbs wypada już ciekawie, dość intrygująco i wciągająco. W sumie niezły album, choć bez szału. Ale ja go lubię :-)

W ręce wpadło mi wydanie promocyjne - choć kupowałem coś innego, miał być digipak, jest kartonik i folijka. Na szczęście reklamację mi uznano. Będzie trzeba wymienić...

Ocena: 2/5 

Single: Wuzzelbud 'KK', K.T.B.




czwartek, 16 czerwca 2022

Ken Ishii - Jelly Tones (1995)

Data zakupu: 13 czerwca 2022 roku

Ken Ishii zasłynął przede wszystkim teledyskiem do utworu Extra. Zrealizowany w formie anime, dość kontrowersyjny w swojej wymowie (dużo przemocy) i mocno psychodeliczny (zarówno wizualnie jak i fabularnie), ale robiący mocne wrażenie. W dodatku okraszony dość intrygującą i nietypową melodyką oraz niespotykanymi dźwiękami. Ken Ishii, jak na japończyka przystało, potrafił stworzyć swój własny dźwiękowy znak, niepodobny do europejskich dokonań. I taka jest cała ta płyta.

Utwór Extra jest naprawdę doskonały - intryguje głównym motywem klawiszowym, wwiercającym się w główę i hipnotyzującym dźwiękiem. Całość okraszona jeszcze fajną partią perkusyjną - uwielbiam ten kawałek. Potem jest już bardzo różnie - Cocoa Mousse urzeka delikatnym klimatem i przyjemną melodią. Stretch jest agresywny i minimalistyczny. Ethos 9 powala lekko drum'n'bassowym rytmem. Moved by Air to ponownie perkusjonalia, kojarzące się z Dalekim Wschodem oraz mroczny klimat. Pause in Herbs też intryguje dziwną, mroczną melodyką, a Frame Out to już minimal pełną gębą - właściwie sam rytm (coś jak Plastikman). Na koniec mamy znowu ładne melodie w Endless Season. Bardzo ciekawa płyta.

Okładka i wkładka mają kadry ze wzmiankowanego wcześniej teledysku. Opisy dość szczątkowe.

Ocena: 3/5 

Single: Extra, Stretch








sobota, 11 czerwca 2022

Hawkwind - Future Reconstructions. Ritual of the Solstice (1996)

Data zakupu: 6 czerwca 2022 roku

Dość ciekawy zbiór remiksów, choć znacznie słabszy od innych rockowych zespołów, którzy wypuścili tego typu składak jak Gong, Can czy Ozric Tentacles. Dobór remikserów taki sobie, głównie królują dość niszowi wykonawcy jak Optic Eye, Knights of the Occasional Table, The Advent, Doctor Jest czy Salt Tank. A ci bardziej znani rozczarowują (Astralasia czy Zion Train). Ale słucha się tego nieźle.

Zaczyna się całkiem dobrymi miksami Knights of the Occasional Table i Optic Eye, szczególnie ten drugi ma fajny, lekko krautrockowy klimat. Miks Salt Tank, zwyczajne techno, jest słabszy, ale już przyjemny, lekko new-age'owy miks Spirit of the Age autorstwa Astralasii jest bardzo fajny. Bardzo morczny miks Translucent i kolejny po nim miks The Advent są dość interesujące i wciągające - minimalistyczna, ale charakterystyczna elektronika. Później się robi gorzej. Miks Zion Train jest zwyczajnie nudny, w dodatku w ogóle nie dubowy, do czego nas przyzwyczaili. Drugi na płycie miks Astralasii i następujący po nim miks Utah Saints rażą sztampą i brakiem pomysłów. Za to fajnie wypada ostatni miks autorstwa Doctor Jest - jest bardzo rockowy, mocny i krótki (niecałe 4 minuty). Fajnie buja, jeszcze bardziej przypomina ZZ Top niż oryginalna wersja utworu Needle Gun.

Wydanie w digipaku zapakowanym w kartonik. W środku rozkładanka - w sumie nic ciekawego. Okładka też słaba. 

Ocena: 2/5 










wtorek, 7 czerwca 2022

Fluke - Bullet. Speedloader Remixes (1995)

Data pierwszego zakupu: 28 stycznia 1999 roku
Data ponownego zakupu: 23 maja 2022 roku

Pierwszy singiel promujący album Oto. Podzielony na dwie części - na pierwszej znalazły się miksy własne zespołu (mało interesujące), na drugi remiksy dokonane przez innych wykonawców: Atlas, Empirion i The Dust Brothers. I to jest właśnie ten drugi singiel.

Miks Atlasa jest świetny, trance'owy, wciągający i długi (ponad 9 minut). Kolejny miks, Empiriona, to klasyczne brzmienie (mocno kojarzące się z muzyką z Amigi czy innych starych komputerów), z przetworzonym wokalem i jeszcze bardzie trance'owy niż miks Atlasa. To mój ulubiony utwór na płycie. Ostatnie dwa kawałki to miksy The Dust Brothers (tych z Ameryki). Pierwszy dość klasyczny, lekko funkowy, ale bez szału. Drugi miks jest, zgodnie z nazwą, jazzujący i w dodatku trwa niecałe 2 minuty. Taki sobie.

Wydanie też bez szału, w zwykłym pudełku singlowym.

Ocena: 2/5




czwartek, 2 czerwca 2022

Various Artists - Hot Wired Monstertrux (1993)

Data zakupu: 16 maja 2022 roku

Składanka, którą odkryłem niedawno. A wielka szkoda, bo jakbym ją poznał w 1993 roku to byłbym absolutnie zachwycony. Znakomity dobór wykonawców, świetne utwory (niektóre już absolutnie klasyczne) i, co jest chyba największą zaletą, całość jest lekko zmiksowana - utwory przechodzą jeden w drugi, tworząc całość. Piękna rzecz!

Jest to składak z pogranicza rocka industrialnego, metalu i electro-industrialu. Mamy całe mnóstwo głośnych i znakomitych kapeli jak Nine Inch Nails, Ministry, Front 242, KMFDM, The Young Gods, Front Line Assembly, Nitzer Ebb, Meat Beat Manifesto. Całość uzupełniają fajne kawałki dużo mniej znanych kapel jak Excessive Force, Murder Inc. czy Sheep on Drugs. Dobór nagrań jest naprawdę niezły. Co prawda część się trochę zestarzała (jak utwory Consolidated, My Life with the Thrill Kill Kult czy Nitzer Ebb), ale to nawet dodaje uroku tej składance. Część utworów to rzeczy absolutnie klasyczne i chyba najbardziej znane w repertuarze niektórych wykonawców jak Headhunter Front 242 czy Edge of No Control Meat Beat Manifesto. Część została przedstawiona w wersjach zremiksowanych - Jesus Built My Hotrod Ministry, Skinflowers The Young Gods czy Murder Inc. w miksie J.G. Thirlwella. Wyrzuciłbym jedynie punkowy kawałem CNN - nie pasuje mi do całości obrazu.

Wydanie dość skromne - przetworzony obraz tytułowego monster trucka na rozkładówce i krótki esej dot. przedstawianego gatunku.

Ocena: 3/5