środa, 20 września 2023

Van Halen - For Unlawful Carnal Knowledge (1991)

Data zakupu: 6 września 2023 roku

Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten album (miałem wypożyczony z wypożyczalni płyt CD) uderzyło mnie jak wspaniale on brzmi. Faktem jest, że grunge dopiero raczkował, a poprzednie gwiazdy ciężkiego brzmienia raczej miały dość słabe brzmienie (wystarczy posłuchać nagrań Def Leppard z tamtej epoki). Poundcake porażał brzmieniem i cudownym uderzeniem dźwięków. Co prawda przy dzisiejszych standardach nie brzmi to już tak dobrze... W każdym razie album zachwycił mnie przede wszystkim dwoma pierwszymi utworami, czyli singlowy Poundcake oraz mocno popisowy Judgement Day. Oba mocne, ten drugi w szybkim tempie - kwintesencja ówczesnego mocnego grania, nie-metalowego. Świetny jest również singlowy Right Now, z fortepianowym intrem - nic dziwnego, że został przebojem. Reszta płyty jest już słabsza. Pojawiają się lepsze momenty, jak rozbudowany i skomplikowany Pleasure Dome, nie brakuje chwytliwych refrenów (Runaround, In'n'Out), ale niektóre kawałki wypadają słabo (Man on the Mission, Spanked, The Dream is Over). Niemniej niezła płyta, zdecydowanie wolę wokal Sammy'ego Hagara niż Davida Lee Rotha. 

Wydanie bardzo skromne, kilka zdjęć i opis nagrań. Za to okładka fajna, no i ten tytuł, który w wersji z inicjałami prowokuje...

Ocena: 2/5 

Single: Poundcake, Top of the World, Right Now










sobota, 16 września 2023

Vangelis - Blade Runner (1994)

Data zakupu: 4 września 2023 roku

I jeszcze jedna ścieżka dźwiękowa. Wydana dopiero po 12 latach od powstania mimo wszystko dobrze zniosła upływ czasu. Zaczyna się fenomenalnie, dwa pierwsze utwory, z dialogami z filmu są urzekające i przepiękne - uwielbiam je. Później jest już różnie, czasami gorzej (One More Kiss, Dear, Love Theme), czasami lepiej (Blade Runner (End Titles), Tears in Rain, Blade Runner Blues), ale cały czas klimatycznie i ilustracyjnie. Nie jest to tak dobry album jak 1492. Conquest of Paradise, ale daje radę. Lubię go czasami posłuchać.

Wydanie skromne. Krótki tekst Vangelisa i sporo fajnych ujęć z filmu. Okładka bardzo dobra.

Ocena: 2/5












środa, 13 września 2023

Peter Gabriel - Birdy (1985)

Data zakupu: 4 września 2023 roku

W latach 80-tych Peter Gabriel wydał dwie ścieżki dźwiękowe do filmów. Album Passion ukazał się w 1989 roku i był doskonałym przykładem talentu muzyka. Jednakże 4 lata wcześniej wydany został album z muzyką do filmu Ptasiek Alana Parkera. Album zawierający muzykę odmienną od Passion, gdyż częściowo opartą na wcześniejszych nagraniach artysty. Mamy więc instrumentalną wersję Rhythm of the Heat (jako The Heat), fragmenty Family Snapshot (Close-Up), San Jacinto (Powerhouse at the Foot of the Mountain) i Wallflower (Under Lock And Key). Jest też rozszerzona coda Not One of Us (Birdy's Flight), wszystko pozbawione wokalu i ilustracyjne. Inne, całkiem nowe, kawałki również spełniają swoją rolę, są bardzo ilustracyjne i klimatyczne. Gabrielowi udał się ten soundtrack, da się go słuchać także bez obrazu (którego nie miałem okazji widzieć), udało mu się też uniknąć plastikowych brzmień typowych dla lat 80-tych, klawisze brzmią naprawdę dobrze i nawet na dzisiejsze czasy nie "trącą myszką".

Jedna rzecz mi się przypomniała a propos tego albumu - poznałem go przed zapoznaniem się z albumem nr 4 - dlatego Rhythm of the Heat z wokalem jakoś nigdy mi nie podchodziło, zdecydowanie wolałem wersję instrumentalną...

Wydanie skromne, kilka zdjęć z filmu i komentarz Gabriela. Okładka ciekawa, wszystkie informacje są umieszczone na tyle pudełka.

Ocena: 2/5










sobota, 9 września 2023

Battles - Mirrored (2007)

Data zakupu: 22 sierpnia 2023 roku

Bardzo ciekawa pozycja z 2007 roku. Wtedy to była jedna z sensacji na rynku niezależnych wydawnictw. Nietypowa konstrukcja nagrań, dziwaczny wokal, granie niby rockowe, ale jednak bardzo odmienne, w dodatku płyta wydana w słynnej, elektronicznej wytwórni Warp - to wszystko spowodowało, że o Battles było głośno. I zasłużenie, bo to bardzo ciekawa pozycja. Muzyka momentami dość awangardowa, ale nie stroniąca od melodii czy transowych rytmów. Niektóre kawałki naprawdę porywają (Atlas, Ddiamondd, Leyendecker, Race: In), niektóre zaskakują dziwnymi dźwiękami (Tij) i zabawą z tempem (Tonto, Tij), inne przywołują ducka King Crimson (Bad Trails), a jeszcze częściej ducha Can (Ddiamondd, Primism). Całość naprawdę frapuje i zachęca do powracania. Szkoda, że po nagraniu tego albumu odszedł wokalista i gitarzysta Tyiondai Braxton, które naprawdę wiele wnosił do grania kapeli - późniejsze albumy to już kompletnie inna bajka. 

Wydanie skromne, w kartoniku. W środku rozkładany plakat i tyle. Okładka taka sobie...

Ocena: 2/5 

Single: Atlas, Tonto









środa, 6 września 2023

Waglewski - Gra-żonie (1991)

Data zakupu: 22 sierpnia 2023 roku

W 1990 roku lider Voo Voo, Wojciech Waglewski postanowił nagrać solowy album i poświęcić go swojej żonie. Stąd bardzo osobiste teksty niektórych utworów, trochę odbiegające od tego, co do tego czasu nagrał z zespołem. Waglewski sam zagrał na wszystkich instrumentach, w paru nagraniach wspierał go na perkusji jedynie Piotr Żyżelewicz. W dwóch nagraniach zaśpiewała, nieznana wtedy jeszcze, Edyta Bartosiewicz. Powstał album spokojny, melancholijny, ale momentami zadziorny (doskonały Wannolot!), pełen refleksji, o szczególnym klimacie (sporo klawiszy). Lubię go czasami sobie odświeżyć, jest całkiem przyjemny.

Wydanie z 2020 roku, kiedy to pojawiła się zremasterowana i poszerzona o koncert z 2020 roku (nie słuchałem jeszcze) wersja. Dobrze, że się pojawiła, bo oczywiście zdobycie oryginału z 1991 roku grozi bankructwem. Ładne wydanie, może trochę szkoda, że zamiast oryginalnego niebieskiego koloru okładki mamy biały. W dodatku całość wygląda jakby zostało zrobione z makulatury. Ładny obrazek na okładce.

Ocena: 2/5