Kolejna klasyczna płyta solowa Omara. Kontynuująca wątki zawarte na Omar Rodriguez. Czyli mamy soczyste, rockowe granie, okraszone milionem solówek gitarowych, klawiszowych i saksofonowych, świetne riffy, mnóstwo fajnych melodii i nawet lekko jazzujące fragmenty. Zaczyna się doskonale, Melting Chariots to lekki i przyjemny kawałek, z elementami jazzu. Drugi utwór, to już słabszy, momentami mocno dodekafoniczny, choć w "zwrotkach" nawet fajny. Najdłuższy i zarazem najlepszy Jacob Von Lennepkade II to już wulkan energii, z tak fenomenalnymi solówkami, że nie męczy ani przez chwilę - pomimo, że trwa 19 minut i pozornie niewiele się w nim dzieje. Reszta płyty jest już troszkę słabsza - świetna końcówka w postaci Coma Pony (znowu jazz), ciekawostka brzmieniowa w Fuerza de Liberacion (jeden z pierwszych utworów z wokalem Omara) czy niezły rock w Spared from the Insult List. Totalną porażką jest za to utwór tytułowy - 11 minut chaotycznego walenia w instrumenty, bez ładu i składu. Ale reszta płyty daje radę.
Wydanie skromne, mało interesujące, okładka dość słaba... Fajnie wygląda za to biały tray.
Ocena muzyki: 4/5
Okładka
Tył
Bok
Środek
Rozłożona wkładka 1
Rozłożona wkładka 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz