środa, 20 listopada 2019

Dead Can Dance - Anastasis (2012)

Data zakupu: 4 listopada 2019 roku

Kiedy zespół ogłosił powrót do regularnej działalności w 2012 roku bardzo się ucieszyłem. Szczególnie kiedy potwierdzili, że będzie nowa płyta. No i kiedy się ukazała - miałem mieszane uczucia. Z jednej strony nie zaprezentowali w sumie nic nowego. Słychać tutaj echa Into the Labyrinth i Spiritchasera. Jest to niejako kontynuacja obranej wtedy ścieżki. Nie brakuje monumentalnych nagrań (Children of the Sun, Amnesia, All in Good Time), są klimaty plemienne (Kiko, Agape), połowę nagrań śpiewa Brendan... Czyli to co lubiliśmy już wcześniej.

Ale z drugiej strony, chciałoby się jednak czegoś nowego, nieoczekiwanego, czegoś czym mogliby nas zaskoczyć... Nie na tej płycie. Jest tak jak być powinno w świecie DCD - poprawnie, brzmienie jest doskonałe, melodie podniosłe... Dobra płyta, ale nic więcej.

Za to okładka to chyba jedna z najsłabszych w ich karierze - niezbyt ładna. Wydanie w eleganckim digipaku z krótką książeczką. Kolorystyka mogłaby być jednak bardziej kolorowa, a nie taka czarno-biała.

Ocena: 3/5

Single: Amnesia, Opium

Okładka

Tył

Bok

Środek

Rozłożona książeczka

Wnętrze książeczki 1

Wnętrze książeczki 2

Wnętrze książeczki 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz