Data zakupu: 9 października 2025 roku
Po niezłym albumie Satyricon z 1992 roku, zespół, a właściwie już jedno-osobowy projekt Jacka Dangersa, przygotował nowy materiał, który był gotów wydać już w 1994 lub 1995 roku. Niestety, sprawy skomplikował konflikt z wytwórnią Play It Again Sam, co przesunęło wydanie materiału na 1996 rok. Ale kiedy ten album się ukazał - i tak zyskał uznanie krytyków. Dangers rozwinął formułę breakbeatu nasączonego licznymi samplami. Mamy więc na dysku 1 liczne nagrania z tego gatunku, choć nie brakuje też ambientu, trip-hopu i chilloutu. Parę nagrań jest naprawdę dobrych jak: Future Worlds okraszony znakomitymi dźwiękami klarnetu, singlowy Asbestos Lead Asbestos, wpadający od razu w ucho (jest to co prawda cover zespołu punkowego World Domination Enterprises), melodyjny She's Unreal, a także okraszone gościnnymi wokalami Nuclear Bomb i Assassinator. Poza tym jest sporo krótszych nagrań jak No Purpose No Design, Phone Calls from the Dead czy What's Your Name? Całość jest spójna, ma fajne, miękkie i bogate brzmienie. Niezły album
Ale dużo lepszy jest dysk 2, dodawany tylko w niektórych wersjach albumu. Kawałki są dłuższe, bardziej mroczne i prawie w całości instrumentalne. Na największą uwagę zasługują oczywiście te najdłuższe - każdy ponad 10 minut. Mad Bomber/The Woods urzeka najpierw świetnym motywem syntezatora, a potem ambientowym zakończeniem, Stereophrenic to znowu zadziorny syntezator, a Electric People czaruje zapętlonym basem. Nie brakuje mnóstwa sampli i mocnym beatów. To moja najbardziej ulubiona część twórczości MBM.
Wydanie w kartoniku. Design taki sobie, bardzo charakterystyczny dla MBM z tamtych lat.
Ocena: 2/5 (dysk 1) / 3/5 (dysk 2)