Data zakupu: 22 czerwca 2015 roku
Druga płyta dodana do ostatniego Lizarda. Twórczość Przemysława Rudzia nie była mi znana wcześniej, o jego dokonaniach dowiadywałem się właściwie jedynie z recenzji płyt, których naprodukował już sporo - co nie wróżyło zbyt dobrze. Na Hypnotized znajdziemy kilka utworów utrzymanych w konwencji ambientu. Nie jest to granie ani zbyt oryginalne, ani porywające, ani też specjalnie ambitne. Być może tak właśnie miało być. Owszem całość jest dobrze zagrana, nagrana i zaaranżowana, ale, jak to mówią, wpada jednym uchem, wypada drugim. Typowy ambient. Co prawda lubię ten gatunek, ale płyta Hypnotized nie ma dla mnie "tego czegoś". Poprawne granie i tyle.
Wydanie ładne, tym razem wymagało wsadzenia całości w pudełko. Jest nawet kilkustronicowa wkładka z postacią Rudzia oraz autora obrazów (wszystkie utwory powstały jako inspiracja obrazami).
Ocena muzyki: 2/5
Tył
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz