poniedziałek, 20 października 2025

Thomas Fehlmann - One To Three. Overflow; Ninenine/nd (1999)

Data zakupu: 10 października 2025 roku

Technicznie jest to składanka. Drugi album solowy Thomasa Fehlmanna zawiera mieszankę różnych nagrań. Na początek są rzeczy nowe oraz remiksy. A potem mamy dwa single, które ukazały się wcześniej tylko na winylu. Są tu rzeczy naprawdę świetne, jak znakomite remiksy Charles'a Wilpa i Infiniti, ale też nagrania własne Fehlmanna jak I Wanna Be a Little Fishy czy Monza. Podoba mi się Trashaestheticversion (choć to remiks utworu Wee Wee Mademoiselle z debiutanckiego albumu Fehlmanna, Good Fridge. Flowing: Ninezeronineight.) oraz mroczne nagranie Friedrichstrasse z gościnnym udziałem Robert Frippa (to prawdopodobnie dźwięki z sesji do albumu FFWD>>). reszta to takie typowe plumkanie Fehlmanna czasem oryginalne (Cripsy Duck, Tuning), czasem zremiksowane przez innych (Rmx 01, Part Diversion). Całość robi niezłe wrażenie, choć kupiłem to bardziej z sentymentu... Mam z tym albumem miłe wspomnienia.

Wydanie skromne, choć nienajgorsze. Śmieszne, że we wkładce, w środku, jest tylko kreska...

Ocena: 2/5

 


sobota, 18 października 2025

Meat Beat Manifesto - Subliminal Sandwich (1996)

Data zakupu: 9 października 2025 roku

Po niezłym albumie Satyricon z 1992 roku, zespół, a właściwie już jedno-osobowy projekt Jacka Dangersa, przygotował nowy materiał, który był gotów wydać już w 1994 lub 1995 roku. Niestety, sprawy skomplikował konflikt z wytwórnią Play It Again Sam, co przesunęło wydanie materiału na 1996 rok. Ale kiedy ten album się ukazał - i tak zyskał uznanie krytyków. Dangers rozwinął formułę breakbeatu nasączonego licznymi samplami. Mamy więc na dysku 1 liczne nagrania z tego gatunku, choć nie brakuje też ambientu, trip-hopu i chilloutu. Parę nagrań jest naprawdę dobrych jak: Future Worlds okraszony znakomitymi dźwiękami klarnetu, singlowy Asbestos Lead Asbestos, wpadający od razu w ucho (jest to co prawda cover zespołu punkowego World Domination Enterprises), melodyjny She's Unreal, a także okraszone gościnnymi wokalami Nuclear Bomb i Assassinator. Poza tym jest sporo krótszych nagrań jak No Purpose No Design, Phone Calls from the Dead czy What's Your Name? Całość jest spójna, ma fajne, miękkie i bogate brzmienie. Niezły album

Ale dużo lepszy jest dysk 2, dodawany tylko w niektórych wersjach albumu. Kawałki są dłuższe, bardziej mroczne i prawie w całości instrumentalne. Na największą uwagę zasługują oczywiście te najdłuższe - każdy ponad 10 minut. Mad Bomber/The Woods urzeka najpierw świetnym motywem syntezatora, a potem ambientowym zakończeniem, Stereophrenic to znowu zadziorny syntezator, a Electric People czaruje zapętlonym basem. Nie brakuje mnóstwa sampli i mocnym beatów. To moja najbardziej ulubiona część twórczości MBM.

Wydanie w kartoniku. Design taki sobie, bardzo charakterystyczny dla MBM z tamtych lat.

Ocena: 2/5 (dysk 1) / 3/5 (dysk 2)











czwartek, 16 października 2025

Helmet - Biscuits for Smut (1994)

Data zakupu: 3 października 2025 roku

Bardzo sympatyczny singiel promujący album Betty. Jako bonusy mamy: jeden utwór dostępny wyłącznie na winylu (Flushings), całkiem niezły, bardzo Helmetowy, choć ewidentnie słabszy niż nagrania z płyty, Milktoast w wersji ze ścieżki dźwiękowej do filmu The Crow, oraz hip-hopowy remiks  nagrania tytułowego - słaby, na szczęście krótki. Wydanie minimalistyczne. Ciekawostką jest, że wnętrze wkładki jest wydrukowane w środku, a nie tak jak w normalnym przypadku - rozkładane tak, że nadruk jest na jednej stronie kartki tylko. 

Ocena: 2/5 



wtorek, 14 października 2025

Banco de Gaia - Obsidian (2000)

Data zakupu: 3 października 2025 roku

Album Igizeh, który był promowany tym wydawnictwem, nie podszedł mi jakoś do gustu. Niby nic mu nie brakuje, jest bardzo w stylu Banco de Gaia, ale... no, nie leży mi. Natomiast ten singiel jest naprawdę dobry - tytułowe nagranie ma fajną melodię, znakomitą partię wokalną Jennifer Folker, no i 3 remiksy. Szczególnie interesuje mnie miks Fluke'a - mroczny, minimalistyczny, mało Fluke'owy. Bardzo go lubię. Pozostałe 2 miksy to - niestety bardzo psytrance'owy miks The Slinky Kink, oraz całkiem niezły, progresywny house autorstwa The Light i PFN - ten też lubię. 

Wydanie amerykańskie, nie jestem pewien czy to w ogóle wyszło na CD w UK. Estetyczny digipak, fajny design.

Ocena: 2/5

 

niedziela, 12 października 2025

Freestylers - B-Boy Stance Remixes (1999)

Data zakupu: 26 września 2025 roku

Reedycja singla z 1998 roku. W stosunku do poprzednika zawiera całkiem nowe remiksy, oraz wersję wydłużoną tytułowego nagrania. Remiksy są różne - mamy dwa drum'n'bassowe, jeden Grooveridera - bardzo fajny - a drugie Muldera, który chyba strasznie chciał być jak Aphrodite, bo jego remiksy brzmią bardzo podobnie... W każdym razie niezły miks. Reszta jest albo breakbeatowa (Jay Rock), albo zbliżona do hip-hopu (Mighty Supernaturals), albo bardziej klubowa (dwa miksy Dub Pistols). Wyróżnić muszę przede wszystkim świetny dubowy miks Dub Pistols, który znakomicie buja, pod koniec przechodząc w lekki house - świetna rzecz, noga sama chodzi! Co ciekawe, wersja wokalna jest dużo słabsza...

Wydanie fajne, w dodatku całość trwa ponad 41 minut - cacko!

Ocena: 2/5


piątek, 10 października 2025

Amplifier - The Old Forge Sessions Vol 1-4 (2023)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

Ten monumentalny składak (4 płyty CD) to efekt powrotu Amplifier do aktywności i zarazem pierwsze nagrania dokonane w dwuosobowym składzie. Są to rzeczy nagrane na żywca - nie na koncercie dla publiczności, ale transmitowane w Internecie (wszystkie sesje można zobaczyć na Youtube). Pierwsza odbyła się w 2022 roku, a reszta w 2023. Dzięki temu wydawnictwu można dokładnie przekonać się jak brzmi obecny Amplifer na żywo, choć jest pewna różnica. Muzycy wzięli na warsztat kilkanaście swoich utworów i każdy wykonali w sposób absolutnie odbiegający od pierwotnej wersji. Mamy tutaj mocno space rockowe granie - każdy utwór trwa ponad 10 minut (rekordzista to Motorhead - prawie 24 minuty!), każdy zaczyna się od długiego intro i zawiera równie długie outro. Muzyka snuje się non stop, utwory łączą się ze sobą, każda płyta to odlot w kosmos. Bardzo mi się podoba to granie, szczególnie, że dobór utworów też jest znakomity - za wyjątkiem Hymn of the Aten - każdy z pozostałych należy do jednych z moich ulubionych! W dodatku nie są to oczywiste rzeczy, bo kawałki takie jak Bloodtest, Spaceman czy My Corrosion to nawet nie wiem czy kiedykolwiek grali na żywca. Świetna rzecz!

Wydanie dość budżetowe, bo w kartoniku, choć z osobną kieszonką dla każdej płyty - widać to na zdjęciach. Album zakupiłem bezpośrednio od zespołu (bo inaczej nie miałbym jak dostać Eternity) - ciekawostką jest fakt, że były dostępne wyłącznie wersje z autografami. Mam więc wydanie z autografami :-)

Ocena: 2/5 





środa, 8 października 2025

Amplifier - Eternity (2009)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

W latach 2007-2010 zespół pracował nad swoim magnum opus, albumem The Octopus. Jednakże w trakcie prac nad tym monumentalnym dziełem okazało się, że kończą się fundusze i dalsza praca wymaga zastrzyku gotówki. Postanowili więc wydać swoje pierwsze nagrania, stworzone w latach 1999-2001 w formie EPki i sprzedać fanom. Jak zaplanowali, tak zrobili i mamy więc Eternity. 32 minuty muzyki, która mocno pachnie brzmieniami z przełomu wieku, ale wcale nie jest ani zła, ani się nie zestarzała. To po prostu kawał dobrego grania, choć słychać, że część z tych nagrań odbiega trochę od Amplifierowych standardów, albo wymaga dopracowania. Przeważają utwory w wolnym lub średnim tempie - szczególnie 3 ostatnie to właściwie ballady. Zaskakuje za to pierwszy kawałek - jeden z najszybszych i najmocniejszych utworów kiedykolwiek stworzonych przez Sela - Amplifier 99. Krótki, mocny, riffowy, z dziwnym wokalem (jakby Sel miał zatkany nos), porażający mocą. Zdecydowanie najlepszy. Wyróżnia się także The Ways of Amplifier - z doskonałym beatem perkusji, elektronicznym tłem i natarczywą gitarą. Ballady pokroju My Corrosion czy Departure Lounge wypadają nieźle, część z nich przywodzi na myśl twórczość Soundgarden. Naprawdę dobry to składak, widać, że zespół od początku miał na siebie pomysł.

Wydanie bardzo skromne - kartonik i płyta CD. Ciekawe, że tytuł albumu pojawia się wyłącznie na płycie CD. Design - jak to u Amplifiera - słaby.

Ocena: 2/5 




poniedziałek, 6 października 2025

The Mars Volta - Wax Simulacra (2008)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

Kiedy zauważyłem to u sprzedawcy na Discogs, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Singiel, który spisałem na straty, on miał w niezłej cenie, więc dołączyłem go do singli Freestylers. No i mam! Ostatni singiel The Mars Volta wydany komercyjnie i w dodatku na CD! Rzadkość wielka. 

Co prawda nie ma tu za wiele. Mamy więc płytową wersję utworu tytułowego (gwoli przypomnienia - za ten utwór zespół otrzymał nagrodę Grammy!), trwającą 2 minuty i 38 sekund oraz cover zespołu Siouxsie and the Banshees Pulled to Bits - bardzo fajny, mocno nowofalowy, z przejmującym wokalem Cedrica. Całość ledwo przekracza 6 minut, ale co tam! Rockowe single rzadko są ciekawe, a ten jakoś mnie ujął...

Wydanie fajne, na okładce oczywiście obraz Jeffa Jordana, szkoda, że w środku jest ten sam obrazek co na okładce...

Ocena: 2/5 


sobota, 4 października 2025

The Rolling Stones - Out of Control (1998)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

A to co? Singiel The Rolling Stones? Zespół kompletnie nie dla mnie, w dodatku z lat 90-tych, kiedy to zespół święcił triumfy bestsellerowym albumem Bridges to Babylon. A jednak. Oczywiście chodzi o remiksy - znajdujemy tutaj aż 3. Jeden, ostatni, jest autorstwa Bi-Polara, natomiast pozostałe dwa są powodem zakupu tego singla - dokonał ich zespół Fluke. I w dodatku są absolutnie znakomite! Wersja wokalna trwa 8 i pół minuty i powala mocarnym basem, breakbeatową perkusją. Głos Jaggera świetnie wpasowuje się w to szaleństwo, porywające do tańca. Wersja instrumentalna jest krótsza (6 minut) i różniąca się od wokalnej - inna konstrukcja, inne dźwięki, inny bas. Bardzo fajne remiksy, do dziś są one jednymi z moim ulubionych miksów Fluke.

Wydanie takie sobie.

Ocena: 2/5 


czwartek, 2 października 2025

Freestylers - Here We Go (1999)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

Ten singiel jest dość krótki, tylko 3 utwory, całość trwa niewiele ponad 15 minut. Mamy wersję radiową oraz 2 miksy. Miks Soul Hooligana, skrócony w stosunku do wersji z winyla, jest dość przeciętny, aczkolwiek nie najgorszy. Najlepiej wypada miks Plump DJs - breakbeatowy, prawie pozbawiony wokalu, fajnie bujający. Znalazł się też na płycie Plump DJs A Plump Night Out

Design niezły, choć oczywiście spokrewniony z albumem i innymi singlami.

Ocena: 2/5 



wtorek, 30 września 2025

Freestylers - Warning (1998)

Data zakupu: 23 września 2025 roku 

Trzeci singiel promujący album We Rock Hard. Najbardziej rockowy - ma nawet wiądocy riff na gitarze (zapewne wsamplowanej). Szybki, mocny kawałek ze świetnym wokalem Navigatora. Na singlu, oprócz wersji radiowej i albumowej, znalazły się 2 miksy. Miks Soul Hooligana jest fenomenalny - nagrany w stylu ska, dodaje kawałkowi trochę komizmu i lekkości - świetna wersja! Miks Jay Rocka jest również dość pogodny, pełen różnych sampli, skreczy i lekko hip-hopowego rytmu. W sumie bardzo przyjemny singiel.

Design niezły, chyba lepszy niż na macierzystym albumie. Niestety, trafiła mi się wersja po przejściach - kartonik wygląda jakby ktoś go zmoczył. Ale na szczęście nie jest źle.

Ocena: 2/5




niedziela, 28 września 2025

Krótka historia singli zespołu Freestylers

Zespół Freestylers ma na koncie sporo singli, szczególnie wydanych w początkowym okresie działalności. Głównie wydawali winyle, ale sporo pozycji ukazało się też na płytach CD. Przy czym zaznaczam, że interesuje mnie wyłącznie okres do 2005 roku, bo to co wydawali później to już kompletnie inna (dużo gorsza) bajka.

1996 - Freestyle EP 12"
Debiutancki singiel zawierający głównie wczesne wersje Drop the Boom i Don't Stop, aczkolwiek znalazł się tu nie dostępny nigdzie indziej utwór Into Your Dreamworld - dość nietypowy, mocno elektroniczny, zahaczający o ambient.

1997 - Up Rock EP 12"
Singiel zawierający Freestyle Noize (otwierający później album We Rock Hard) i wydłużoną wersję Breaker Beats part 1 (tutaj bez zaznaczenia części). Oprócz tego jest też fajny kawałek Lower Level, powtórzony później na niektórych wydaniach debiutanckiego albumu (m.in. w Japonii).

1998 - B-Boy Stance 12"/CD5
Singiel promujący album We Rock Hard. Oprócz dłuższej wersji płytowej i remiksu autorstwa Cut and Paste (czyli samych muzyków Freestylers, nagrali nawet album pod tym szyldem) mamy unikalny utwór Check the Skillz.

1998 - Ruffneck 12"/CD5
Najmniej ciekawy singiel z We Rock Hard. Wersja radiowa, wydłużona wersja płytowa oraz Spaced Invader, taki sobie kawałek.

1998 - Warning 12"/CD5
A to już ciekawy singiel. W wersji winylowej oprócz niezłych remiksów Soul Hooligana i Jay Rocka zawiera unikalny kawałek Raize It Up. Niestety, wersja CD go nie posiada - zastąpiła go płytowa wersja utworu tytułowego (ukazał się na CD na japońskim składaku Da Single Collection z 1999 roku). Dodatkowo miks Soul Hooligana na CD jest krótszy niż na winylu.

1999 - B-Boy Stance Remixes 12"/CD5
Reedycja rok wcześniej wydanego singla. Zawiera nowe remiksy autorstwa Dub Pistols, Grooveridera, Muldera, Jay Rocka i Mighty Supernaturals. W wersji amerykańskiej pojawił się dodatkowo miks Robbiego Hardkissa (ale brakowało za to miksów Mighty Supernaturals i Muldera).

1999 - Phenomenon One/Back to '99 12"
Oto pierwsze nagranie, które znalazło się później na kolejnym albumie, Pressure Point. Na drugiej stronie znajduje się niezły kawałek electro, trwający ponad 8 minut - jest to najdłuższy utwór w historii Freestylers.

1999 - Here We Go 12"/CD5
Kolejny singiel zawierający różnice w wersjach winylowych i CD. Ponownie remiks Soul Hooligana na CD jest krótszy niż na winylu, dodatkowo CD zawiera wersję radiową nagrania a winyl albumową. Miks Plump DJs jest taki sam w obu przypadkach. Więcej się dzieje na wersjach amerykańskich singla - różnie wersje zawierają dodatkowe miksy - drum'n'bassowy Tim Can't Remix, house'owy Bad Boy Billa oraz kolejny już miks Jay Rocka.

1999 - Don't Stop 12"/promo CD5
I ostatni singiel promujący album We Rock Hard, wydany wyłącznie w USA. Zawiera niezłe miksy Eric Kuppera - czyli house'owe.

2001 - Get Down Massive 12"/CD5
Jedyny singiel CD wydany w UK, promujący drugi album, Pressure Point. Co ciekawe zawiera dwa miksy autorstwa Trick or Treat ale różnych utworów - tytułowego i Ruffneck. Wersja amerykańska zawierała dodatkowo miks LHB - taki sobie drum'n'bass - oraz dwa miksy Erica Kuppera.

2001 - Told You So 12"/CD5
Singiel, który w wersji CD ukazał się wyłącznie w Europie kontynentalnej. Zawiera jedyne nagrania koncertowe Freestylers wydane komercyjnie (Freestyle Noize, Breaker Beats i B-Boy Stance).

2002 - Now is the Time/Blowin' Ya Brainz 12"
Przyjemna niespodzianka - singiel zawiera wydłużone wersje chyba najlepszych nagrań na płycie Pressure Point.

2002 - Weekend Song 12"/promo CD5
I singiel widmo - nie mogę znaleźć o nim nigdzie informacji, czy faktycznie się ukazał w wersji UK, choć znalazłem go na Soulseeku. Zawiera wersję radiową, wersję albumową i unikalną, wydłużoną wersję 12". Komercyjnie ukazał się na winylu w USA, ale zawierał kompletnie inne nagrania - 4 remiksy autorstwa EZ Elpee oraz Erica Kuppera.

2002 - Punks/Demon Beats 12"
Od tego okresu część singli ukazywała się pod szyldem Raw as F**k, a dopiero potem podpisywano je jako Freestylers. Punks - lekko wydłużony na singlu - znalazł się na płycie z 2004 roku, natomiast Demon Beats to nic innego jak instrumentalna wersja No Replica.

2002 - The Slammer/Theme from Raw 12"
Kolejny singiel sygnowany niecenzuralną nazwą. The Slammer - ponownie na singlu dłuższy niż wersja płytowa - ukazał się na płycie, ale Theme from Raw znajduje się tylko na tym singlu.

2003 - Dogz N Sledgez 12"/CD5 (wydany jako singiel Million Dan)
Ciekawe, że utwór ten pojawia się na Raw as F**k, pomimo, że pierwotnie sygnował go Million Dan jako solowe dzieło (choć jest to dokładnie ten sam utwór). Na singlu są dodatkowo hip-hopowe remiksy Demolition Mana i R-Men.

2003 - No Replica 12"
A to kolejne kuriozum - wydane jako Million Dan vs Raw as F**k. Mamy długą wersję utworu tytułowego oraz 2 remiksy - oba autorstwa Deep Impact (choć w drugim gościnnie pojawia się Skool of Thought).

2004 - Get a Life 12"/CD5
No i wreszcie singiel sygnowany nazwą Freestylers. Wydany na dwóch winylach oraz jednym CD. Zawiera miksy Roni Size'a, Poxy Music i Punks w wersji Krafty Kutsa. Wszystkie te miksy pojawiły się później na Raw as F**k (remixed). Wersja CD zawiera trochę inny mix Roni Size, wersję wydłużoną oraz radiowe wersje Get a Life i Push Up.

2004 - Push Up 12"/CD5
Drugi singiel promujący Raw as F**k. Miksy Plump DJs, DJ Bomba & J Paolo (nie ma go na płycie z remiksami) oraz The Slammer w wersji Clipz.

2005 - Boom Blast 12"
No i ostatni interesujący mnie singiel. Miksy Johna B, Deekline & Wizard oraz Warrior Charge w wersji The Breakfastaz. Wszystkie umieszczono na płycie z remiksami.

I tyle. O kilku z nich jeszcze napiszę...


piątek, 26 września 2025

Freestylers - We Rock Hard (1998)

Data zakupu: 23 września 2025 roku

Debiutancki album Freestylers sporo zamieszał na rynku. Unikalna mieszanka breakbeatu, electro, hip-hopu i ska/dubu dała bardzo dobry efekt i pozwoliła zespołowi wypłynąć na szersze wody. Album promowało aż 5 singli, z czego przynajmniej 2 pojawiły się nawet na listach przebojów (B-Boy Stance, Ruffneck). Zespół, stworzony przez dwóch doświadczonych muzyków (wcześniej występowali w takich kapelach jak Strike czy Sol Brothers) wspomaga się na tej płycie licznymi wokalistami - m.in. Navigator, Tenor Fly, Definition of Sound, a nawet słynne Soul Sonic Force (to ci od Planet Rock Afrika Baambaataa). Słucha się tego naprawdę dobrze, choć, jak to zwykle na płytach Freestylersów, niektóre utwory są za długie, a czasami nawet można byłoby się bez nich obejść (jak The Darkside czy Hold Your Hands Up). Ale większość porywa - czy są to klimaty ska (Dancehall Vibes, Ruffneck), czy electro (Drop the Boom, Don't Stop, We Rock Hard), czy też klasyczny breakbeat (Feel the Panic). Nie brakuje nawet elementów rocka (gitary w szybkim Warning) oraz wokali typu ragamuffin (bujający B-Boy Stance). Fajny album.

Design, niestety, nie podoba mi się. Za dużo się dzieje w tle, teksty są małe i jest ich za dużo, kolorystyka taka sobie... Single mają lepszy wygląd.

Ocena: 2/5 








środa, 24 września 2025

Various Artists - The Lords of Svek. Stars (2000)

Data zakupu: 19 września 2025 roku

Svek to szwedzka wytwórnia, która na przełomie wieków miała swoje 15 minut. Muzyka tam tworzona miała charakterystyczne brzmienie - mroczne, ale momentami miękkie. Czarne ale z przebłyskami. Coś jak Kompakt w Niemczech, ale inaczej. Nic dziwnego, że wielu muzyków z tej stajni było cenionych i zapraszanych do robienia remiksów: Jesper Dahlback, Cari Lekebusch, Adam Beyer... Ten składak to zbieranina kilku nagrań z singli wydanych w 2000 roku, głównie przez wymienionych powyżej muzyków, ale nie tylko. Mamy tutaj dub, ambient, trance, wszystko w mrocznej i niesamowitej otoczce. Bardzo lubię ten składak, ale tylko ten - inne już mi nie podeszły. Jakoś tak wyszło - pewnie dlatego, że to było moje pierwsze spotkanie ze Svekiem...

Wydanie bardzo skromne, spis utworów tylko z tyłu, w środku tylko kilka informacji...

Ocena: 2/5