czwartek, 30 stycznia 2014

SBB - Iron Curtain (2009)

Data zakupu: 30 stycznia 2013 roku

W latach 90-tych ubiegłego wieku SBB reaktywowało się kilka razy. Na początku dekady nawet w klasycznym składzie. Zagrali trochę koncertów w Polsce (dokumentuje to album Live 1993) oraz w USA (Live in America '94). W trakcie tej wizyty perkusista Jerzy Piotrowski postanowił pozostać na stałe w tym kraju. Pozostali muzycy tria wrócili do kraju i od czasu do czasu grywali koncerty w różnych składach (albumy Absolutely Live '98, W filharmonii Akt 1 i 2) aż w końcu, na początku XXI wieku, na dobre się zreaktywowali. Nowym perkusistą został Paul Wertico, pałker raczej jazzowy (znany ze współpracy z Patem Metheny), co zapewne miało wpływ na nową muzykę tria. Po niezły, koncertowym Good Bye! dostaliśmy w 2001 roku singiel The Golden Harp oraz pełny album Nastroje (2002). Oba pokazywały zespół w znacznie zmienionym repertuarze (w stosunku do nagrań z lat 70-tych) o charakterze dużo łagodniejszym, bliższym poprocka i popu, ze sporymi elementami jazzu. Muzyka stała się miałka, nieciekawa, w dodatku barwa głosu Skrzeka zmieniła się w znacznym stopniu, momentami brzmi jakby się strasznie męczył i nie dawał rady śpiewać tego, co sam wymyślił. W dodatku barwa jego syntezatorów brzmiała jakbyśmy nadal mieli lata 80-te, a nie XXI wiek. Co ciekawe - na koncertowych albumach było dużo ciekawiej. Zarówno wspomniany album Good Bye! z 2000 roku, jak i Trio - Live Tournee 2001 z 2002 roku przedstawiały zespół w dobrej formie, koncentrujący się na improwizacjach - choć bardziej jazzujących, niż rockowych. Sprawy nie poprawił wydany w 2005 roku album New Century, zawierający nową wersję Odlotu - mdły, nijaki, z fatalnymi melodiami, nadal skupiający się na piosenkach. Pogorszyła się też jakość koncertówek. Odlot - Live 2004 z 2005 roku i Live in Spodek 2006 zawierały słabe wykonania znanych już utworów, częstokroć w bardzo zmienionych aranżach (Memento z banalnym tryptykiem), dopasowanych do obecnego grania.

Sprawa zmieniła się diametralnie wraz ze zmianą perkusisty. Nowym pałkerem został Gabor Nemeth, znany m.in. z węgierskiego zespołu Skorpio. Gracz typowo rockowy pozwolił rozwinąć skrzydła zespołowi - na wydanym w 2007 roku albumie The Rock SBB znowu zaczęło grać mocniej, ciekawiej, stawiając na warstwę instrumentalną. Ciekawe - Nemeth nie miał zbytniego wpływu na tworzenie utworów, a mimo to Skrzek i Apostolis zaczęli tworzyć lepsze nagrania.

Album Iron Curtain, nagrany w tym samym składzie, nie jest już tak dobry jak The Rock, ponownie pojawiają się zwykłe piosenki, ale, nie wiedzieć czemu, bardzo go lubię. I to chyba nawet bardziej niż poprzednika. Nie przeszkadza mi, że utwór tytułowy ma prawie bliźniaczą linię melodyczną zwrotek jak Will You Be There Michael Jacksona. Nie przeszkadza mi, że w Góry tańczące autorowi tekstu brakło weny i właściwie składa się on prawie wyłącznie z refrenu. Po prostu te piosenki, oraz wplecione między nie kawałki instrumentalne podobają mi się i tyle. Fajna płyta, żadna rewelacja, bez większym wpadek... Wyjątkiem jest znakomity utwór Defilada - prawie instrumentalny, nawiązujący do szaleństw z lat klasycznych zespołu. 

Uparłem się przy zakupie wersji w digipaku. Dzięki temu posiadam 2 utwory więcej. O ile jednak Nieśmiertelność to taki sobie rockowy kawałek, to już instrumentalna Aleatoryka jest dość ciekawa, zwłaszcza w partii perkusyjnej - bo syntezatory znowu zalatują latami 80-tymi. Poza tym kolorystyka okładki mi się podoba. W przeciwieństwie do czcionek z tyłu okładki i absolutnie amatorskich i fatalnych zdjęć członków zespołu. Okropnie się patrzy na te kadry - co widać poniżej.

Ocena muzyki: 3/5

Okładka

Tył

Bok

Środek

Rozłożona książeczka

Wnętrze książeczki 1

Wnętrze książeczki 2

Wnętrze książeczki 3

Wnętrze książeczki 4

Wnętrze książeczki 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz