Trochę klasyki... Chyba najbardziej lubię te płyty Black Sabbath, które są bardziej progresywne. Taki jest właśnie album Never Say Die! - mój ulubiony w ich dyskografii. Mało metalu, więcej hard rocka i prog-rocka (np. w cudownym Air Dance). To m.in. zasługa Dona Airey'a, obecnego klawiszowca Deep Purple, który zagrał gościnnie w paru utworach. Jest też trochę fajnego śpiewania (A Hard Road, w którym śpiewają wszyscy (!) muzycy Black Sabbath oraz Swinging the Chain z wokalem Billa Warda). Bardzo podoba mi się też Breakout - instrumentalny kawałek z dęciakami. No i utwór tytułowy, bardzo podobny do The Boys are Back in Town Thin Lizzy, ale równie fajny.
Okładka autorstwa Hipgnosis - czyli ś.p. Storma Thorgersona. Dość dziwna, nawet jak na jego twórczość. Ale w sumie niezła, zwłaszcza jak się rozłoży książeczkę. Posiadam wydanie zremasterowane, więc opatrzone komentarzem do albumu i towarzyszącej mu trasy koncertowej (jako support grała kapela Van Halen).
Ocena muzyki: 5/5 | Link do Spotify
Single: Never Say Die, A Hard Road
Okładka
Tył
Bok
Środek
Rozłożona książeczka
Wnętrze książeczki 1
Wnętrze książeczki 2
Wnętrze książeczki 3
Wnętrze książeczki 4
Wnętrze książeczki 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz