Pierwsza płyta nagrana w nowym składzie, po odejściu perkusisty i klawiszowca (założyli Eat Static). Zdecydowanie bardziej elektroniczna, choć oczywiście gitar nie brakuje. Początek i środek takie sobie, ale końcówka zdecydowanie rządzi. Na początek mamy fantastyczny utwór tytułowy - z gitarą rodem z jakiejś ballady metalowej z lat 80-tych, następnie jest wybuch energii (gitarowej) w Vibuthi, a po tym new age'owy Plurnstyle. 3 doskonałe kawałki, nadające sens całemu albumowi. No, bo taki Neurochasm czy Wob Glass to już za dużo elektroniki mają jak na Ozriki. W dodatku mało odkrywczej.
Wydanie jak zwykle skromne, ale estetyczne. Okładka fajna.
Ocena muzyki: 4/5 | Link do Spotify
Okładka
Tył
Bok
Wnętrze
Całość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz