Najlepsza płyta Porcupine Tree. Proste.
Steven Wilson w końcu w 1995 roku stworzył zespół i nagrał z nim w miarę zespołowy album - pojawiają się kawałki współtworzone przez członków zespołu (Intermediate Jesus, Idiot Prayer), brzmienie jest głębsze i bardziej zróżnicowane, utwory nadal mają sporo przestrzeni, ale stały się bardziej zwarte i konkretne. Cały album jest bardzo przemyślany i dobrze układa się jego "flow", jak mówią Anglicy. Wszystko dobrze wypływa jedno z drugiego. Zarazem album ma dość mroczny klimat, mocno podkreślony przez okładkę i grafiki. A kończący album utwór Dark Matter dodatkowo podkreśla jego ciemną stronę. Ale lubię go bardzo i nawet nie przeszkadza mi zgrzyt w postaci takiej sobie ballady The Sleep of No Dreaming.
Remaster zawiera dodatkowo drugą płytę z wersjami demo, odrzutami i tym podobnymi nagraniami. Niby to wersje demo, a słucha się tego fenomenalnie, niczym kolejnego albumu Porcupine Tree. Prawdę mówiąc częściej słucham tej płyty bonusowej, niż podstawowego albumu. Moje ulubione fragmenty to te instrumentalne - Signify, Hallogallo, Dark Origins, Neural Rust. Fajne są też dwie części Wake as Gun. Aż dziwne, że niektóre nie weszły na właściwą płytę.
Wydanie piękne, w gustownym digipaku - jak zresztą wszystkie remastery PT wydane przez Snappera. Ciekawostką jest dodany karteluszek reklamowy innych płyt w które zaangażowany był Wilson - rzecz raczej rzadko spotykana w dzisiejszych czasach.
Ocena muzyki: 5/5
Single: Waiting
Okładka
Tył
Bok
Rozłożony digipak
Środek
Rozłożona książeczka
Wnętrze książeczki 1
Wnętrze książeczki 2
Wnętrze książeczki 3
Kartka reklamowa - ciekawostka - wszystkie płyty z tej strony mam...
...a z tej strony żadnej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz