Za to wydanie nawet ładne. Grafika prosta, ale nawet ujdzie. Za to teksty utworów czyta się mało wygodnie - na szczęście nie robię tego w ogóle. Ciekawy papier - szorstki i matowy.
Edytowane 22 stycznia 2016 roku:
Podobno tylko krowa nie zmienia zdania. Po 4. latach od ukazania się tej płyty moja ocena uległa zmianie. Owszem, nadal uważam, że jest to najsłabszy album TMV, aczkolwiek nie jest aż tak zły, jak sądziłem wtedy. Znalazłem na niej parę perełek, przede wszystkim znakomite, rockowe, gitarowe utwory Molochwalker i Zed and Two Noughts oraz piękna, akustyczna ballada Trinkets Pale of Moon. Nie brakuje też niezłych melodii jak w Empty Vessels Make the Loudest Sound, The Malkin Jewel czy Vedamalady. Jest czego posłuchać i nawet czynię to czasami z pewną przyjemnością. Aczkolwiek rzadko.
Okładka
Tył
Bok
Środek
Rozłożona wkładka
Wnętrze wkładki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz