Kolejna płytka dodana do pisma Lizard to już kompilacja pełną gębą - 7 zróżnicowanych utworów, prawie 62 minuty muzyki. Tym razem mamy również przegląd polskich zespołów. Dominują grupy z okolic rocka neoprogresywnego (a więc pochodne Genesis, Marillion itp.) jak Millenium, After..., Leap Day czy Loonypark. Osobiście jestem wielkim przeciwnikiem tego nurtu, więc słucham ich raczej jako ciekawostkę, bez większego zainteresowania, choć przyznam, że potrafią grać melodyjnie (np. Millenium). Ale kompletnie mi to nie podchodzi. Poza tym mamy też wykonawcę kryjącego się pod nazwą Metus o oryginalnym, choć okropnie nużącym głosie, który mnie osobiście jedynie irytuje. Muzyka mocno balladowa, choć o lekkim odcieniu progresywnym. Dużo ciekawiej wypada zespół o wyjątkowo idiotycznej nazwie Kurde. Na szczęście muzyki nie odpowiada nazwie, gdyż jest to bardzo ciekawe, instrumentalne granie z elementami progrocka i postrocka - naprawdę intrygujące.
Na koniec zostawiłem perełkę, utwór zresztą kończący album. Jest to fragment koncertu zespoły SBB, który odbył się w Bydgoszczy w 2002 roku (o samym zespole napiszę więcej już wkrótce) bez udziału Apostolisa a z Andrzejem Urnym. Bardzo dobry, improwizowany, prawie całkiem instrumentalny, kompletnie inny od wydanej w tym samym roku, nijakiej płyty Nastroje. Bardziej przypomina dokonania SBB z końca lat 70-tych. Utwór ten miał ukazać się na albumie Live in Bydgoszcz 2002 w ramach 'kolorowej serii', lecz pojawiła się jedynie reklama tego wydawnictwa (zamieszczona w tym samym piśmie). Wielka szkoda, podobno były to magiczne momenty.
Ocena muzyki: 3/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz