poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Dead Can Dance - The Serpent's Egg (1988)

Data pierwszego zakupu: 1994 rok
Data ponownego zakupu: 16 sierpnia 2013 roku

Kolejna zaległość, którą już kiedyś miałem. The Serpent's Egg to był pierwszy album DCD jaki usłyszałem i, co ciekawe, moim ukochanym utworem po pierwszym przesłuchaniu został kawałek Mother Tongue - bardzo "plemienny", z dużą ilością świetnych partii perkusyjnych i nastrojową drugą częścią, kiedy bębny niosą się pogłosem, a Lisa w tle coś tam wokalizuje... Poza tym uwielbiam kawałki Brendana - Severance, In the Kingdom... czy Ullyses. Słynny The Host of Seraphim robi wrażenie, ale wokal Lisy wydaje mi się zbyt wykrzyczany. Natomiast Chant of the Paladin to jakaś pomyłka - przez prawie 4 minuty mamy tu w kółko powtarzany ten sam motyw. Żadnych zmian bez cały utwór - to chyba najbardziej nudny kawałek DCD w historii. Nie zmienia to faktu, że jest to jedna z moich ulubionych płyt zespołu.

Podoba mi się minimalizm wydania - właściwie dwa zdjęcia, teksty i krótki opis. Co ciekawe, nie zdawałem sobie sprawy, że Song of Sophia posiada jakiś angielski tekst. Pierwotnie miałem wydanie 4AD, obecnie jest to nasze, polskie wydanie Sonica - różnic nie zauważam.

Ocena muzyki: 5/5 | Link do Spotify

Okładka

Tył

Bok

Środek

Rozłożona wkładka

Wnętrze wkładki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz