Pierwszy album Porcupine Tree jaki poznałem. Znakomity, mocno w duchu Pink Floyd, ale zarazem mający sporo oryginalności i nawiązań do innych gatunków (np. krautrock). Sporo transowych kawałków jak tytułowy i doskonały Burning Sky. Piękne ballady Always Never, Siren i Fadeaway. No i mnóstwo ambientu i przestrzeni. Bardzo go lubię, uważam, że to druga, po Signify, najlepsza płyta zespołu.
Jako bonus jest płytka Staircase Infinities, swego czasu wydana jako EP-ka. 5 utworów, w sumie słychać, że to odrzuty, ale za to tylko jeden jest śpiewany (The Joke's on You), a reszta jest instrumentalna. Długas Yellow Hedgerow Dreamscape robi fajne wrażenie, a reszta nie odstaje poziomem. Ciekawie wypada Rainy Taxi - właściwie solówka na klawiszach w stylu Tangerine Dream.
Wydanie jak zwykle piękne. Jako jedyny remaster nie ma zdjęć po rozłożeniu digipaka - tylko głęboka czerń. Za to zdjęcia w książeczce takie sobie.
Ocena muzyki: 5/5
Okładka
Tył
Bok
Po otwarciu digipaka
Wnętrze digipaka
Rozłożona książeczka
Wnętrze książeczki 1
Wnętrze książeczki 2
Wnętrze książeczki 3
Wnętrze książeczki 4
Wnętrze książeczki 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz