Ciekawe - to płyta Ozrików, której słucham najrzadziej... I to pomimo tego, że jest naprawdę niezła, posiada parę naprawdę wciągających momentów. Przede wszystkim elektroniczny Spyroid, z bardzo niskim basem i fajną melodią. Do tego genialny Afroclonk, z plemiennymi rytmami. Świetny jest też dubowy Oddentity i ambientowy Meander. Reszta to już space rockowe granie - mocno gitarowe Oolite Grove i Papyrus, czy też wielowątkowy utwór tytułowy. Sporo fajnego grania, ale słychać, że zespół powoli zaczyna być wyjałowiony z pomysłów. Właściwie nie pokazuje tu nic nowego, czego nie byłoby wcześniej. Cóż, taki urok tej kapeli.
Okładka jest taka sobie, a spis utworów z tyłu jest mało czytelny.
Ocena muzyki: 3/5 | Link do Spotify
Okładka - naklejka Snappera przyklejona bezpośrednio na okładkę
Tył
Bok
Okropne kolorki...
...i w ogóle cały design jest do bani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz