wtorek, 16 kwietnia 2013

King Crimson - In the Wake of Poseidon (1970)

Data zakupu: 12 października 1994 roku

I jeszcze raz Crimsoni. Nie pamiętam już gdzie kupiłem tą płytę, ale najwyraźniej często trafiałem wtedy na ich tanie wydania. Pewnie też w 'Kompakcie' - mieli tam spory wybór klasycznego rocka.

Poseidona słucham częściej niż debiutu. Uważam, że jest to równie dobra płyta, pozbawiona słabych momentów - nie tu czegoś takiego jak nudna część Moonchild. Jest za to trawestacja klasyka, jakim jest utwór Mars Gustava Holsta ze suity Planety, czyli The Devil's Triangle (zresztą Marsa grywali na koncertach w 1969 roku). Genialne operowanie głośnością, napięciem i chaosem, z którego wyłania się porządek. Na płycie pojawia się jazz (Cat Food), a cała pierwsza strona winyla strukturą przypomina debiut - na szczęście utwory są inne i zarazem równie dobre. A Cadence and Cascade to jedna z najpiękniejszych ballad zespołu.

Wydanie bardzo podobne do debiutu, choć nie ma napisu 'The Definitive Edition'. Skromne i proste. W zupełności wystarczające. Obrazki bardzo ładne.

Ocena muzyki: 5/5

Okładka

Tył

Bok

Środek

Rozłożona książeczki

Wnętrze książeczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz