Z tą płytą związana jest historia mojego "uzdrowienia". Otóż w tamtych latach w radiu RMF, w niedzielę, niejaki Piotr Kosiński (właściciel firmy Rock Serwis, obecnie mający program w radiowej Trójce) prowadził audycję "Rock Malowany Fantazją", w którym prezentował nowe i ciekawe płyty rockowe. Dzięki temu programowi poznałem i Porcupine Tree i Ozric Tentacles i parę innych. Pewnej niedzieli leżałem w łóżku złożony ciężką grypą - zakatarzony, kaszlący, z gorączką oscylującą w okolicach 38 stopni... Program się zaczął i od razu na początku pojawiła się cudowna zajawka płyty THRAK, czyli utwór Dinosaur. Tak się ucieszyłem i wczułem w ten kawałek, że zaraz po tym jak się skończył byłem zdrowy. Naprawdę!! Nie miałem gorączki, katar zniknął, przestałem kasłać. King Crimson mnie uleczył.
Po zakupie płyty byłem trochę rozczarowany, że aż 4 kawałki powtarzają się w stosunku do płytki VROOOM. I tym, że, pomimo rozbicia utworów na 15 ścieżek, jest tutaj tak naprawdę jedynie 9 utworów. W dodatku ballada Walking on Air wydawała mi się przeraźliwie ckliwa i beznadziejna. Obecnie mam lepsze zdanie o tej płycie, aczkolwiek, gdyby mógł mieć udział w tworzeniu układu utworów, moja wersja wyglądałaby następująco:
1. VROOOM (7:19) (połączenie utworów VROOOM i Coda: marine 475)
2. Dinosaur (6:37)
3. Walking on Air (4:38)
4. THRAK (8:10) (połączenie utworów B'Boom i THRAK)
5. People (5:53)
6. One Time (5:22)
7. Sex Sleep Eat Drink Dream (4:50)
8. VROOOM VROOOM (8:53) (połączenie VV i Cody)
Tak, Inner Garden i Radio wywaliłbym całkowicie - nie podobają mi się.
Ale to tylko takie moje dywagacje. Z utworów nieobecnych na VROOOM uwielbiam People - aż szkoda, że jest taki krótki - zaledwie 6 minut...
Wydanie podobne do poprzedzającej płytę EPki, choć zdjęcia nie podobają mi się w ogóle, a rozstrzelony druk tekstów woła o pomstę do nieba. Ciekawe rozwiązanie to umieszczenie spisu muzyków pod tray'em.
Ocena muzyki: 4/5
Okładka
Tył
Bok
Środek - nadruk na CD słabiutki
Rozłożona wkładka
Wnętrze wkładki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz