wtorek, 2 kwietnia 2013

Yello - Baby (1991)

Data zakupu: 1991 rok

Trudno w to uwierzyć, ale tę płytę posiadam już 22 lata. Zakupiłem ją jakiś czas po jej premierze w 1991 roku. Jak widać trzyma się całkiem dobrze - ząb czasu jej nie nadgryzł. Przy okazji można włożyć między bajki twierdzenie niektórych, że płyta CD po 20 latach przestaje działać bo się utlenia. Być może się utlenia, ale na pewno zajmuje jej to więcej czasu - płyta Yello wciąż gra tak samo jak na początku.

Muzycznie to jedna z moich ulubionych płyt zespołu. Nie będę ukrywał, że pod względem Yello jestem betonem - podoba mi się cała ich twórczość, choć oczywiście, nie podchodzę do nich bezkrytycznie - jedne płyty są słabsze, inne lepsze. Baby to ta lepsza - solidny kawałek popu, zahaczającego brzmieniem o lata 80-te ubiegłego wieku. Nawet wtedy, kiedy się ukazała, brzmiała już lekko przestarzale - człowiek już zaczynał poznawać nowocześniej brzmiących wykonawców (chociażby debiut Seala wydany w tym samym roku). Niemniej jednak bardzo ją lubię - to był drugi album zespołu jaki w ogóle poznałem (po Flag).

Co do wydania to nie ma co oczekiwać fajerwerków - skromna książeczka, zwykłe pudełko. Design niezły, choć prosty - okładka byłaby ładniejsza bez facjat Dietera i Borisa... Podoba mi się prostota tyłu okładki - tytuły pisane małymi literami, czas trwania przy każdym kawałku... Niestety, w książeczce brak tekstów utworów - co zresztą było normą w przypadku Yello. Są za to jakieś krótkie opisy kawałków, nawiązujące do tekstów. 

Ocena: 5/5 | Link do Spotify

Wideoklipy promujące płytę: Rubberbandman, Who's Gone?, Drive/Driven

Okładka

Środek

Tył
Bok

Rozłożona okładka - jak to często bywa w takich starych wydaniach płyt - tylna strona książeczki to powielenie tyłu pudełka

Wnętrze książeczki 1

Wnętrze książeczki 2

Wnętrze książeczki 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz