Po odzyskaniu płynności finansowej, zacząłem oczywiście od uzupełniania braków - i właściwie zostało mi tak do dzisiaj. Rzadko kupuję nowości i płyty wydane w XXI wieku - większość moich zakupów to płyty stare, starsze i najstarsze, a także reedycje w nowych opakowaniach. Ale zacząłem od tego co chciałem mieć, a do tej pory mi brakowało w kolekcji...
Ten mini-album (albo EPka, w zależności od punktu widzenia) to tylko 4 utwory, 26 minut. Za to wydany jak zwykła, pełna płyta. Bardzo ją lubię i tylko denerwuje mnie fakt, że dwa pierwsze kawałki znalazły się na płycie Modus Operandi z 1997 roku - szkoda, że ta płytka nie zawiera wyłącznie niepublikowanych gdzie indziej kawałków... To drum'n'bass najwyższej jakości, z tym jakże charakterystycznym brzmieniem. Momentami jest lekko jazzowo (KJZ), a na pewno mrocznie (The Hidden Camera). Pozostałe dwa kawałki niewiele wnoszą do obrazu Photka - są ok.
Wydanie jest co najmniej dziwaczne. To regularna płyta wyprodukowana w Wielkiej Brytanii, z doklejoną na tylnej okładce ordynarną naklejką Astralwerks - wydawcy amerykańskiego. Naklejka jest okropna, w dodatku nie sposób ją oderwać bez uszkodzenia okładki. Szkoda, psuje to całkiem ładny design całości.
Ocena muzyki: 3/5 | Link do Spotify
Okładka
Tył z okropną naklejką
Bok
Środek
Rozłożona wkładka
Wnętrze wkładki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz