czwartek, 2 maja 2013

Underworld - Dark & Long (1994)

Data zakupu: 28 lutego 1997 roku

Ach, single. Temat rzeka. W latach 1997-2000 byłem wielkim zbieraczem singli. Dzięki internetowi wiedziałem czego szukać, w jakich wersjach i wydaniach. Poznałem też parę osób zza granicy, dzięki którym udało mi się zdobyć parę poszukiwanych pozycji. W samym 1997 roku kupiłem ich 11, a apogeum nastąpiło dwa lata później - zostałem wtedy posiadaczem 27 sztuk!! Głównie dzięki znajomemu z Niemiec, któremu wysyłałem kasę w liście (przelewy zagraniczne były wtedy mało dostępne i mało opłacalne, a Paypal nie istniał), a on znajdował mi się na różnych giełdach rzeczy z listy. Obecnie singli zostało mi bardzo mało - swego czasu pozbyłem się ich uznając, że posiadanie płyty dla jednego lub dwóch utworów/remiksów nie ma sensu. Jedynie single moich ulubionych wykonawców pozostawiłem. 

Underworld polubiłem trochę inaczej niż większość. Właściwie nie znałem zbytnio ich największego przeboju Born Slippy.NUXX, kojarzonego z filmem Trainspotting, lecz uderzyły mnie dwie kompozycje ze ścieżki dźwiękowej do gry Wipeout 2097 (o tej płycie jeszcze będę pisał). Single wydawane przez Underworld w okresie 1992-1997 miały jedną wielką zaletę - zawiera mnóstwo autorskiego materiału grupy - prawie w ogóle nie było remiksów, a jedynie "wariacje na temat". Nie inaczej jest w przypadku Dark & Long. Oprócz obowiązkowej, radiowej wersji utworu tytułowego mamy dwie wariacje (choć właściwie mało co mające wspólnego ze sobą) - Dark Train (również wykorzystany w Trainspotting, genialny, transowy kawałek Underworldowego house'u) oraz 215 Miles (20 minutowa jazda bez trzymanki w średnim tempie - co ciekawe nie jest ona nużąca ani przez chwilę, choć to cały czas ten sam rytm, a i w utworze niewiele się zmienia). Całość uzupełnia ambientowy fragment Most 'ospitable - jeden z ładniejszych utworów Underworld w ogóle. Całość trwa niecałe 40 minut, ale to jedno z najlepszych dokonań zespołu.

Wydanie jest typowe dla singli. Cienkie pudełko, pojedyncza wkładka, płytka CD. Fajny jest design - podobny w przypadku wszystkich singli z tego okresu. Czarno-białe bohomazy z przypadkowymi literami/wyrazami robią pozytywne wrażenie.

Ocena muzyki: 5/5

Okładka

Środek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz