środa, 31 grudnia 2014

40 moich najukochańszych płyt

Mam płyty, które uwielbiam i niesamowicie cenię. Mógłbym ich wymienić więcej, nawet 100 lub 200, aczkolwiek jednak tych naj naj, uzbierałem zaledwie 40 (no, może dociągnąłbym do 50, ale kręciłbym nosem). Co ciekawe - wszystkie już posiadam na CD (choć niektóre nie w tych wersjach, które bym chciał). Oto one (kolejność alfabetyczna):

Yello - Baby (1991)
Yes - Drama (1980)

Może parę pozycji zaskakuje w stosunku do moich poprzednich deklaracji (Yes, Porcupine Tree), ale w końcu tylko krowa nie zmienia poglądów. Zresztą, za rok może to wyglądać całkiem inaczej.

Parę pozycji jest oszukanych, gdyż kocham te płyty jedynie w wersjach z dodatkami. Dotyczy to albumów Leftfield i The Future Sound of London - o dodatkach już pisałem. Natomiast płyty Porcupine Tree, Underworld i obie Orba wolę bez dodatków. Aczkolwiek posiadam takie, jakie posiadam. No i to tyle w tym roku.


Szczęśliwego Nowego Roku!!!

2 komentarze:

  1. Ciekawa lista, kilku płyt nie znam - postaram się je sprawdzić :)
    Oryginalny wybór płyty SBB, ale ja też najbardziej lubię ten okres w ich dyskografii.

    OdpowiedzUsuń